Fronda.pl: Zapowiedział pan, że przedstawione dowody dotyczące eksplozji w salonce zostaną przekazane prokuraturze. Jaka, według pana posła, jest szansa, że prokuratura ponownie rozpocznie śledztwo w spawie katastrofy smoleńskiej?

Antoni Macierewicz: O to trzeba zapytać prokuratorów prowadzących śledztwo, prokuratora generalnego, ewentualnie premiera Donalda Tuska, a nie mnie. W tej chwili mamy sytuację taką, że prokuratura nie zbadała fragmentu samolotu, a to wiemy bardzo dokładnie.

Części samolotu, która była zwęglona, spalona, pod wpływem wybuchu odrzucona o blisko 30 m od burty nie ma wśród części samolotu, które sprawdzili, zweryfikowali, przebadali biegli prokuratury. Jest tam tylko jedna framuga jednego z pięćdziesięciu kilku okienek i na pewno nie ta framuga i nie tej części burty samolotu.

W tej sytuacji jest oczywiste, że obowiązkiem prokuratury jest zrobienie tego. To wynika zarówno z oczywistej logiki i jak i kodeksu postępowania karnego. Czy prokuratura to zrobi? Tego nie wiem. Było oczywistym, że zadaniem prokuratury było zrobienie oględzin miejsca zdarzenia, zwłok oraz szczątków samolotu od razu 10 kwietnia ponieważ prokuratorzy byli na miejscu i otrzymali na piśmie zezwolenie ze strony prokuratury Federacji Rosyjskiej. Mogli i powinni to zrobić, a nie zrobili.

Takich wydarzeń, zaniechań oczywistych swoich obowiązków ze strony prokuratury, w dramacie smoleńskim jest bardzo wiele. Dlatego też proszę mnie nie pytać jakie są szanse, że teraz prokuratura to zrobi. Ma taki obowiązek. Czy jednak to zrobi nie wiem. To w dużym stopniu zależy to od państwa, opinii publicznej. Dlatego, że prokuratura liczy się przede wszystkim, nie z kodeksem postępowania karnego jak powinna, tylko z decyzjami politycznymi i ze stanowiskiem opinii publicznej.

Not.Ab