· Podczas trwającej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego szeroko dyskutowane są tematy związane z „równością”.

· Przed rozpoczęciem sesji, Instytut Ordo Iuris przesłał eurodeputowanym memoranda związane z tematyką zaplanowanych dyskusji i głosowań.

· W poniedziałek przedstawiony i przyjęty został raport Sylwii Spurek na temat „cyberprzemocy ze względu na gender”, który w rzeczywistości instrumentalnie traktuje ofiary cyberprzemocy w celu wprowadzenia ideologicznych rozwiązań do prawa karnego UE.

· Również sprawozdanie na temat równości kobiet i mężczyzn w latach 2018-2020 pominęło lub zbagatelizowało najistotniejsze problemy, skupiając się na realizacji zasady „równości mimo wszystko”. 

· Debata na temat 30. rocznicy upadku ZSRR ostatecznie obnażyła ideologiczne pojmowanie równości w UE. W imię równości, nikt nie odważył się bowiem zaprotestować wobec głosu eurodeputowanego, który wygłosił mowę pochwalną na cześć ZSRR.

*******

Słowo „równość” jest w Parlamencie Europejskim odmieniane przez wszystkie przypadki i rozumiane jako wartość sama w sobie. Podczas trwającej od poniedziałku sesji plenarnej PE pada ono wyjątkowo często.

Pierwsze trzy debaty, które odbyły się w ramach trwającej sesji rzucają szczególne światło na pojęcie równości i jej niekonwencjonalne znaczenie w percepcji Parlamentu Europejskiego.

Wspomniane debaty dotyczyły, pozornie niezwiązanych ze sobą tematów: 30. rocznicy rozwiązania ZSRR, zapobiegania tzw. cyberprzemocy ze względu na gender oraz równości kobiet i mężczyzn w latach 2018-2020.

Raport o cyberprzemocy ze względu na gender

Sprawozdanie Sylwii Spurek dotyczące zjawiska „cyberprzemocy ze względu na gender” miało na celu przyjęcie przez PE – co się powiodło – rezolucji wzywającej Komisję Europejską do zamieszczenia w prawie traktatowym kolejnego „europrzestępstwa”. Obok wniosku o wpisanie do traktatu przestępstwa „przemocy ze względu na gender”, PE uchwalił zatem kolejny, tym razem dotyczący „cyberprzemocy ze względu na gender”. Co ciekawe, PE nie przeszkadza, że autorka raportu nie podaje nawet konkretnej definicji mającej określić czym tego typu przemoc jest.

Sylwia Spurek posługuje się w swoim raporcie klasycznym błędem logicznym próbując definiować idem per idem „cyberprzemoc ze względu na gender” jako specyficzny rodzaj „przemocy ze względu na gender”, która notabene również nie posiada jednolitej, wiążącej definicji. Jest to stosowany nie po raz pierwszy w dokumentach Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej zabieg, który w efekcie pozwala na przyjęcie przepisów o brzmieniu tak nieostrym, że mogą one skutecznie służyć ograniczaniu wolności słowa w ramach bieżących potrzeb poprawności politycznej i ideologicznej.

Jak wskazała podczas debaty nad sprawozdaniem eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska, zapobieganie przemocy jest oczywiście słuszne, jednak musi odbywać się w zgodzie z przyznanymi w traktatach kompetencjami i w sposób neutralny ideologicznie. Przede wszystkim, sprawozdanie nie mówi o przemocy wobec kobiet i dziewczynek, ale posługuje się pozatraktatowym, ideologicznym pojęciem gender. Otwiera to furtkę dla wielu nieścisłości w stosowaniu prawa karnego, które wymaga daleko idących gwarancji ze wszystkich stron. Podstawową z nich jest zasada pewności prawa. Nie da się jej osiągnąć, wprowadzając nowe, nieostre pojęcia. Co więcej, powszechne już w UE zastępowanie słowa „płeć” (sex) określeniem „gender” może prowadzić także do problemów o wiele poważniejszych – wiele systemów prawnych, w tym prawo polskie, oparte jest na biologicznym, dualistycznym rozróżnieniu płci. Wprowadzenie kategorii gender, podważającej naturalny podział na płeć męską i żeńską pod znakiem zapytania stawia m.in. konstytucyjne regulacje w których mowa jest o kobietach i mężczyznach. Ewentualne przepisy unijne zawierające kategorią gender musiałyby być uznane za sprzeczne z konstytucjami licznych państw UE.

Należy także zwrócić uwagę, że w art. 83 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej wymienia się już w katalogu europrzestępstw przestępczość komputerową. Wskazywanie w sprawozdaniu cyberprzemocy ze względu na gender stanowi zatem oczywiste nadużycie, próbę instrumentalnego traktowania nie tylko prawa karnego UE, ale i ofiar przemocy do celów politycznych. Mimo tego raport został przedstawiony i przyjęty przez PE jako dokument działający na rzecz „równości”, bo docelowo zapobiegający przemocy wobec kobiet, które jako jedyne były przedstawiane jako ofiary „cyberprzemocy ze względu na gender”.

Raport o równości kobiet i mężczyzn w latach 2018-2020

Również raport na temat równości kobiet i mężczyzn w latach 2018-2020 w sposób instrumentalny posłużył się problemem rzeczywistych nierówności, m.in. na rynku pracy w celu forsowania ideologicznych koncepcji. W raporcie poruszono kwestię „praw osób LGBT”, konieczności legalizacji aborcji na życzenie, rzekomych „praw i zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego”. Problem nierówności płac został natomiast sprowadzony wyłącznie do dyskryminacji ze względu na płeć, bez zagłębienia się w rzeczywiste przyczyny, na które Ordo Iuris już wielokrotnie zwracało uwagę.

PRZECZYTAJ MEMORANDUM W SPRAWIE PAY TRANSPARENCY

POBIERZ RAPORT NA TEMAT RÓWNOŚCI PŁAC

Obok zasługującego na poparcie postulatu utrzymania w UE świadczeń umożliwiających matkom opiekę nad najmłodszymi dziećmi i promowanie karmienia piersią, autorzy raportu wskazali jednak na „potrzebę osiągniecia Celów Barcelońskich”, który to dokument jest całkowitym zaprzeczeniem sformułowanego wcześniej wniosku. Cele Barcelońskie ustanowione przez Radę Europejską w 2002 r. zakładają bowiem, że każdy kraj UE powinien zapewnić formalną opiekę co najmniej dla 33% dzieci poniżej 3 roku życia, tak, aby matki mogły powrócić do pracy zarobkowej „jak najszybciej po porodzie”. Opieka nad małymi dziećmi sprawowana przez rodziców czy członków rodziny nie jest uznawana ani wspierana przez polityków odpowiedzialnych tę sferę polityki UE, mimo że – jak pokazują badania – samodzielne sprawowanie opieki nad dzieckiem w pierwszych latach jego życia jest najbardziej pożądaną przez rodziców formą opieki.

POBIERZ RAPORT O OPIECE NAD DZIEĆMI

Tego typu rozwiązanie jest jednak sprzeczne z koncepcją równości wyznawaną na forum UE. Przyjęcie, że matka może chcieć poświęcić życie zawodowe czy odłożyć rozwój kariery w czasie na rzecz sprawowania opieki nad dzieckiem godzi w koncepcję „pełnej równości kobiet i mężczyzn”. Z tego samego powodu UE próbuje narzucać „równość” w opiece nad dziećmi poprzez obligatoryjne urlopy ojcowskie i kwoty urlopów, które może wykorzystać tylko matka lub tylko ojciec, odbierając rodzicom swobodę wyboru – niejako w obawie, by ich wybór nie godził w „równość”.

Debata na temat 30. Rocznicy upadku ZSRR

Dopełnieniem dwóch powyższych debat jest jednak dyskusja jaką Parlament Europejski odbył przy okazji 30. rocznicy upadku ZSRR. Obok głosów wskazujących na liczne zbrodnie ZSRR, w tym te noszące znamiona ludobójstwa, jak Katyń, czy Wielki Głód na Ukrainie, a także wezwań do wsparcia dla Ukraińców i Białorusinów w ich dążeniach do pełnej suwerenności, warto zwrócić uwagę na głosy eurodeputowanych, którzy przedstawili ZSRR w zupełnie innym świetle, a których próby wybielania historii Związku Sowieckiego nie spotkało się z żadną reakcją ze strony innych posłów obecnych na sali.

Choć podczas pozostałych debat postulowano wprowadzenie przepisów de facto ograniczających wolność słowa w imię ideologii gender, usprawiedliwiając je walką o „równość”, to podczas debaty o Związku Radzieckim, który pochłonął niezliczoną ilość ofiar nikt nie zdecydował się „naruszyć” wolności słowa komunistycznych posłów poprzez podjęcie polemiki.

W czasie debaty Sergey Lagodinsky (Zieloni) przekonywał, że „to, co dla jednych było wyzwoleniem, dla innych było utratą ojczyzny”. Martin Schirdewan (Lewica) za przyczynę upadku i wszelkiego zła jakie miało miejsce w ZSRR podał jedynie odejście od ruchów robotniczych usprawiedliwiając jednocześnie, że „ZSRR działał, aby uwolnić ludzi od ucisku”.

Najistotniejszy jest jednak głos wywodzącego się z greckiej partii komunistycznej Kostasa Papadakisa, który powiedział, że „bezrobocie było w Związku Radzieckim słowem nieznanym. Ludzie nie umierali, czekając na opróżnienie szpitalnego łóżka (…). Nikt nie pozostał bez ubezpieczenia, emeryci nie musieli pracować, dla dzieci były miejsca w żłobkach, rozwijano szkolnictwo”.

Niestety nikt z obecnych na sali nie zdecydował się odpowiedzieć na te głosy, nikt się do nich nie odniósł i ich nie podważył, nie sprostował, nie skrytykował – mimo że nie padły one na końcu debaty. Pokazuje to, że w Parlamencie Europejskim wszystkie poglądy są „równe”, co w praktyce oznacza, że niemile widziane jest ocenianie ich przez pryzmat prawdy czy słuszności.    

Kostas Papadakis jest członkiem Komisji Spraw Zagranicznych i Podkomisji Praw Człowieka.

Również Sergey Lagodinsky zasiada m.in. w Komisji Prawnej i Komisji Wolności Obywatelskich. Martin Schirdewan jest natomiast członkiem Komisji Gospodarczej i Monetarnej oraz Podkomisji do Spraw Podatkowych.

Przed debatami, które odbyły się w Parlamencie Europejskim w poniedziałek, Instytut Ordo Iuris przekazał eurodeputowanym memoranda i materiały merytoryczne związane z tematyką zaplanowanych dyskusji i głosowań.

 

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

mp/ordoiuris.pl