- To czas, kiedy człowiek zatrzymuje się, wchodzi w głąb siebie i zaczyna bardziej zastanawiać się nad sobą oraz nad tym, co go otacza. - mówi Anna Dymna w rozmowie z tygodnikiem "Niedziela".

- Wartość Bożego Narodzenia pozostaje dla mnie niezmienna. Myślę, że uświadomienie sobie tej wartości w dzieciństwie sprawia, że człowiek dba o nią przez całe życie. Boże Narodzenie to wielki skarb - podkreśla aktorka.

- To czas, kiedy człowiek zatrzymuje się, wchodzi w głąb siebie i zaczyna bardziej zastanawiać się nad sobą oraz nad tym, co go otacza. W pewnym sensie odradzamy się wtedy. Na nowo zdajemy sobie sprawę, jak ważni są dla nas bliscy, jak istotne są miłość, wzajemna życzliwość, spokój. - mówi prezes fundacji "Mimo wszystko".

- Myślę sobie chwilami: „Wspaniale byłoby na wolne świąteczne dni gdzieś wyjechać, odpocząć, oderwać się od codzienności chociaż na chwilę…”. Ale to niemożliwe! Bez spotkania z rodziną przy stole? Bez kolędowania? Gdybym to zrobiła zawaliłby się mój świat. Naprawdę. Te tradycje są dla mnie najważniejsze, jak kręgosłup dla organizmu. Dzięki nim utrzymuję pion - mówi Dymna.

- Kiedy byłam na tyle mała, że niewiele jeszcze rozumiałam, czułam tylko, że Boże Narodzenie to czas niezwykły, szczególny. Wszystko musiało być czyste: umyte okna, wypastowane podłogi, szafy wysprzątane. „Czekamy na dzidziusia, który będzie Miłością” - tłumaczono mi. Wiedziałam, że jest to radosne oczekiwanie, bo robiliśmy same radosne rzeczy. - wspomina.

- Na to, co kochamy, zawsze znajdziemy czas - podkreśla.

kz/ Niedziela