Wizyta Perta Poroszenki w Polsce oraz jego wystąpienie w naszym parlamencie nie mają dużego znaczenia w kontekście relacji polsko-ukraińskich. Przemówienie Poroszenki miało wymiar głównie kurtuazyjny. Znaczenie mają realne wpływy polityczne. Polska ma na Ukrainie coraz mniejsze wpływy. Ukraińcy bardziej niż na nas, liczą na pomoc ze strony silnych krajów Unii Europejskiej, takich jak Niemcy czy Francja, bo one mają możliwość realnego oddziaływania na Rosję. Niemniej jednak, Ukraina Polski potrzebuje. Poroszenko dał do zrozumienia, że Polska liczy się dla Ukraińców jako ważny, choć drugorzędny partner. Ukrainie opłaca się mieć dobre relacje z Polską, bo Polska to dla nich droga na Zachód. Jeśli zaś chodzi o Polskę, warto mieć dobre relacje z Ukrainą, bo jest ona gwarantem bezpieczeństwa na Wschodzie. Gdyby doszło do dalszych eskalacji działań rosyjskich, to Ukraina prozachodnia, Ukraina dozbrojona, Ukraina w dobrych relacjach z państwami natowskimi - Amerykanami, Polakami, jest buforem osłaniającym przed agresją rosyjską. Aby tak było, Ukraina nie może pozostać tylko krajem pomiędzy Wschodem a Zachodem.

Powodzenie polsko-ukraińskiej współpracy w dużej mierze zależy od tego, na ile Ukraina stanie się państwem demokratycznym. Poroszenko bez wątpienia chce demokratyzacji, trzeba jednak podkreślić, że on sam jest postacią dwuznaczną. Bo przecież nie jest to klasyczny polityk, tylko jeden z oligarchów (który oczywiście otrzymał nominację od narodu, ale po protekcji ze strony innych oligarchów). Ukraińscy oligarchowie zawarli porozumienie, aby stworzyć w miarę stabilną władzę na Ukrainie, która będzie zabezpieczała ich majątek. Jest to jedyny funkcjonujący układ władzy na Ukrainie. Ponieważ Parlament Ukraiński jest podzielony według frakcji partyjnych oraz według frakcji oligarchicznych, wyborcy na oligarchów nie mają żadnego wpływu. To partie oligarchiczne, połączone wspólnotą interesów, funkcjonują i stanowią prawo na Ukrainie. Nic się tam nie zmieniło ani po wyborach prezydenckich, ani po parlamentarnych. Bez wysiłku oligarchicznego nie ma szans na prawdziwą demokratyzację. Aby ona mogła zafunkcjonować, kluczową kwestią jest zliberalizowanie prawa gospodarczego, zapewnienie równych szans wszystkim podmiotom gospodarczym i kapitałowi zagranicznemu, a przede wszystkim - gwarancje prawne dla wszystkich. Jeżeli to się uda zrobić, w perspektywie wielu lat będzie nadzieja na demokratyzację.

Not. ed