,,Rosja nie jest dla Polski zwykłym sąsiadem, który czasami bywa groźny. Nie jest też jednym z kilku podmiotów strategicznej gry na kontynencie europejskim. To – w długiej perspektywie – egzystencjalne zagrożenie dla polskiego państwa. Nie możemy zatem patrzeć na nią z podobnej perspektywy co Niemcy, Francja czy Włochy'' - pisze na łamach ,,Rzeczpospolitej'' Andrzej Talaga.


Jak przypomina autor, Polska parła do NATO i do Unii Europejskiej - właśnie ze względu na Rosję. Także dziś musimy dbać o realcje z UE właśnie dlatego, że istnieje Rosja. Przecież nie chodzi o dotacje, pisze Talaga, w ostatecznym rozrachunku to właśnie fakt bliskości Moskwy nie pozwala nam na eksperymentowanie.


Talaga przestrzega, by nie wierzyć nigdy w rosyjską demokratyzację. Ta za czasów Jelcyna jak i jakaś wyobrażalna demokratyzacja za czasów Putina - to zawsze tylko chwilowa konieczność wynikająca ze słabości. ,,Rosyjska racja stanu jest stała. Realizowali ją carowie, bolszewicy, Jelcyn, Putin, różnią się metody, skala działań, ale nie cele'' - pisze autor. Jak wyjaśnia, dla Rosji ,,Polska jest zawadą''.


Dziś stan Rosji nie jest najlepszy. Jak czytamy w ,,Rzeczpospolitej'', nie ma wątpliwoci, że redukcja wydatków na obronę w 2017 roku o aż 20 procent to efekt problemów ekonomicznych. Putin zapowiedział już politykę zaciskania pasa - będzie podwyżka podatków i wieku emerytalnego, mniejsze będą świadczenia socjalne i dopłaty.

Talaga wskazuje, że polityka Putina jest bardzo droga - Moskwa ,,płaci za wojnę w Syrii i na Ukrainie [...], łoży na zrewoltowany Donbas, Osetię Południową, Abchazję, Naddniestrze, Białoruś, Armenię, Kirgistan''.

Zdaniem autora jest możliwe, że Rosja ,,wyczerpała już możliwości kupowania kolejnych klientów'', a ,,podobje są za drogie''. Stąd jest możliwe, pisze Talaga, że prezydent Putin ,,spróbuje dogadać się z Zachodem, w szczególności Unią, i powstrzyma agresywne poczynania''. To byłby dla Polski bardzo trudny moment, bo w Unii Europejskiej wielu tylko na to czeka.

Ale Polska, wskazuje Talaga, ,,nie może wchodzić w żaden trwały reset''. My musimy ,,kontynuować twardy kurs'' i dążyć do obecności sił natowskich i amerykańskich w naszym kraju, musimy wreszcie bronić trwałości sankcji ekonomicznych - chyba, że Krym wróci do Ukrainy.

Ale przede wszystkim - pisze Talaga - musimy ,,zbroić się i odbudować politykę wschodnią'', to znaczy wspierać wszystkie te kraje, które leżą między nami a Rosją. Nie ma bowiem, puentuje autor, Rosji przyjaznej Polsce - i nigdy takiej Rosji nie będzie.

mod/rp.pl,Fronda.pl