Portal Fronda.pl: Po kilkunastu dniach nieobecności, na scenie politycznej pojawił się wreszcie Władimir Putin. Czy któraś ze spekulacji nt nieobecności rosyjskiego prezydenta może mieć uzasadnienie? Niektórzy komentatorzy przekonują, że Putin przygotowuje dla nas jakąś niespodziankę...

Andrzej Talaga: Nie widzę związku między jego zniknięciem, a przygotowaniem jakiejś nowej strategii.  Krym zajął bez wojny, więc czemu teraz miałby zniknąć? Czy szykuje wojnę z Zachodem na pełną skalę? Z pewnością nie. Nie znam strategów, którzy ustalają swoje koncenpcje z dnia na dzień i dlatego potrzebują tygodniowej przerwy żeby wyłączyć się ze świata. Takie koncepcje są opracowywane znacznie wcześniej. W Rosji odpowiadają za to ludzie ze sztabu generalnego czy z innych służb a Putin tylko dokonuje ostatecznej decyzji, więc nie sądzę, żeby to było  przygotowanie innej strategii, no bo niby jakiej. Przecież Rosja ma przygotowaną strategię pełnej wojny z Zachodem już od dawna, ale nie jest ona realizowana. Już od dawna ma przygotowaną  strategię wchłonięcia całej Ukrainy, ale nie jest ona możlwa do realizacji. Więc to nie jest tak, że oni potrzebują gwałtownie zniknąć na dłużej by wypracować nowe zasady postępowania. A takie reagowanie bieżące odbywa się na posiedzeniach rządu i gabinetu Putina z udziełem wojska i sił specjalnych. Zniknięcie Putina mogłoby być dla nas interesujące tylko w jednym wypadku – jeżeli byłoby efektem walki o władzę i chęci odsunięcia go przez inną grupę rządzącą – co najwyraźniej nie ma miejsca. Jeżeli byłyby to siły, które chcą odsunąć Putina od władzy z powodu psucia stosunków z Zachodem (bo Rosja przecież traci ogromne pieniądze na tym co się dzieje i tracą osobiscie oligarchowie rosyjscy), nie byłoby to dla nas niepokojące. Gorzej, jeśli byłoby przeciwnie - byłyby to siły które by uważały, że Putin jest zbyt miękki, że działa zbyt wolno, że się wycofuje, że nie osiągnął swoich celów na Ukrainie. To, że był chory, albo że spędzał czas  z matką swoich dzieci ślubnych czy nieślubnych, to są sprawy głęboko wtórne. Samo zniknięcie Putina nie jest oznaką szczególnie niepokojącą, dopiero oznaki towarzyszące zniknięciu.

Jakie działania planuje Putin w związku z konfliktem na Ukrainie?

Rosja nie dąży do eskalacji, ani nie dąży do deeskalacji bo od pewnego czasu przyjmuje strategię jątrzenia. Tzn. wierci dziurę w brzuchu jakiegoś państwa albo w strukturze międzynarodowej i nie pozwala tej dziurze zarosnąć. I tego się raczej należy spodziewać, że w Donbasie nie będzie wojny ani nie będzie pokoju, tylko będzie jątrząca się rana przez następne 10 lat. Putin nie powie: Ukraina nie może pójść na Zachód, ani nie powie: Ukraina może pójść na Zachód, tylko będzie stosował w ramach tych skrajnych dwóch opcji wszystkie inne możliwe warianty, które będą powodowały, że Ukraina nie będzie mogła stać się państwem stabilnym. Będziemy się spodziewać na pewno jakiegoś dogadania się z Zachodem, bo Rosja za dużo traci na tym konflikcie i dlatego też nie idzie dalej w kierunku pełniejszego podporządkowania sobie Ukrainy. Być może po to są te wszystkie ruchy agresywne, jak np. rajd tych bombowców strategicznych, jak ćwicznia Floty Północnej i Dalekosiężnej, jedynej właściwie sprawnej którą Rosja ma, jak ciągłe ćwiczenia wojsk strategicznych, jak uzyskanie broni jądrowej, po to, żeby z tego wszystkiego się wycofać w zamian za ustępstwa Zachodu na Ukrainie. Czyli po pierwsze jątrzenie, po drugie przygotowanie jakiegoś porozumienia z Zachodem.

Przywódcy Łotwy i Mołdawii mogą spać spokojniej?

Łotwy bardziej niż Mołdawii, bo Mołdawia już ma duży problem z Naddniestrzem, rana jątrząca się tam ciągle jest, wystarczy tylko szturchnąć tę ranę, żeby zaczęła krawawić, to jest bardzo łatwe w przypadku Rosji bez rozpętywania żadnej wojny.  Więc spokojniej mogą spać przywódcy Łotwy, nieco mniej spokojniej Mołdawii, a na pewno nie mogą spać spokojnie przywódcy Ukrainy.

Not. ed