Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Wśród polityków i publicystów pojawiają się opinie, że Brexit leży w interesie Rosji, że może wzmocnić Federację.

Andrzej Talaga, Rzeczpospolita: Jak najbardziej, wyjście Wielkiej Brytanii z UE może wzmocnić Rosję. Federacja Rosyjska jest zainteresowana rozbijaniem spójności Unii Europejskiej. Z Unii Europejskiej wyjdzie de facto jedyny kraj, który nie ma aż tak ścisłych związków gospodarczych czy politycznych z Rosją, by jej w różnych sprawach ulegać, szczególnie tych dotyczących wschodniej części Europy. Brytyjczycy byli twardzi wobec Rosjan, byli gotowi wysyłać swoje oddziały wojskowe na flankę wschodnią, potrafili też wchodzić w jawny i otwarty spór polityczny z Rosją w sprawach fundamentalnych dla nich samych. Nikt w Unii Europejskiej czy Europie, która zostanie po Brytyjczykach taki już nie będzie. Rosja zyskuje to, że odchodzi, choć w pewnej perspektywie czasowej, kraj najbardziej wobec niej krytyczny.

Zwolennikiem Brexitu jest m.in. Donald Trump. Czy gdyby został prezydentem Stanów Zjednoczonych, taka sytuacja byłaby również i jemu „na rękę”?

Donald Trump w ogóle jest izolacjonistą amerykańskim, więc uważa, że Ameryka nie powinna się zanadto angażować ani militarnie, ani gospodarczo- w sensie wspomagania innych państw, ani politycznie, jeżeli nie przynosi jej to bezpośredniego interesu. Rzeczywiście może być zainteresowany Brexitem i wspierać tego rodzaju politykę na świecie. Jest to też problem dla Stanów Zjednoczonych w ogóle. Dla Ameryki korzystna jest bowiem silna, zwarta i bogata Europa, to jedyny partner z jaką może rozmawiać. Teraz Ameryka będzie miała dwóch takich partnerów po drugiej stronie Atlantyku: Unia Europejska i Wielka Brytania. Dla USA będzie to mniej korzystne, i geopolitycznie, i militarnie. Nie ma oczywiście pewności, że Trump wygra wybory prezydenckie, a to też jest bardzo istotne. Jednak z elementarnego, geopolitycznego punktu widzenia dla Ameryki podział Unii Europejskiej jest niekorzystny.

Politycy PO biją na alarm, że PiS również chce wyprowadzić Polskę z UE. Sygnalizował to dziś Grzegorz Schetyna. Z kolei np. narodowcy chcieliby Polexitu. Czy Polska może wyjść z UE i byłoby to dobre posunięcie?

O ile mi wiadomo PiS nie miał nigdy planów wyprowadzenia Polski z Unii, nie głosił tego ani w kampanii wyborczej, ani nie ma tego w programie, więc trudno powiedzieć, skąd to się bierze. Być może jest to element gry politycznej. Nie sądzę, żeby PiS wystąpił z takim planem. Wystąpienie Polski z Unii Europejskiej, a wystąpienie Wielkiej Brytanii to dwie różne historie. Wystarczy spojrzeć np. na gospodarkę. Polskim rynkiem eksportowym jest Unia Europejska, a w szczególności Niemcy. Natomiast rynkiem eksportowym Wielkiej Brytanii jest szeroki świat. I to jest podstawowa różnica. Jeśli zawalą nam się relacje z Unią to najzwyczajniej w świecie zbiedniejemy i to znacząco i radykalnie. Żadna poważna partia polityczna na coś takiego nie pójdzie.

Prawica z Francji czy Holandii również mówi dzisiaj o tym, że i w tych krajach przydałoby się takie referendum. Co oznacza dla UE fakt, że kolejne kraje myślą o wyjściu?

Dla UE może to najzwyczajniej w świecie oznaczać rozpad... Fakt wyjścia z Unii Wielkiej Brytanii jest ogromną zachętą dla wszelkich ruchów eurosceptycznych w różnych krajach UE. Do Brexitu doszło więc ku radości ruchów nacjonalistycznych. I mogą one teraz wypłynąć na tej fali. Jeden z trzech najważniejszych krajów UE w spokojny i cywilizowany sposób zagłosował za jej opuszczeniem. To jest niebywała zachęta dla tego typu ruchów w innych krajach. Nie spodziewałbym się jednak „Polexitu”, ponieważ sondaże pokazują niebywałe poparcie Polaków dla UE. Po pierwsze, byłoby to mocno pod prąd poglądom społecznym,nie mówiąc już o klęsce gospodarczej, która by nas spotkała po ewentualnym wyjściu. W każdym razie o ile w Polsce nie spodziewam się takiego referendum, ale we Francji czy Holandii byłoby to bardzo możliwe. Nawet w Niemczech AfD wspomina o takim referendum, natomiast u nas raczej nie jest to prawdopodobne.

Czy Unia przetrwa w obecnym kształcie i w którym kierunku może pójść?

Po wyjściu Wielkiej Brytanii jest technicznie niemożliwe, by Unia przetrwała w obecnym kształcie. Sytuacja wygląda tak, jakby została tu urwana jedna z „nóg”, więc ciężar trzeba jakoś rozłożyć na pozostałych „nogach”. Oczywiście powstaje pytanie, w którą stronę pójdzie teraz Unia Europejska. Czy w kierunku rozluźniania więzów, aby nie zachęcać innych krajów do tak radykalnych kroków; lub wręcz przeciwnie czy- trzon Unii Europejskiej, czyli dawne kraje Beneluksu, Francja, Włochy, Niemcy, nie zaczną tworzyć swego rodzaju „unii w unii”, ściślej niż politycznej, być może na początek z jednym rządem gospodarczym, z jedną walutą itd., która to grupa będzie kontynuowała tę myśl zjednoczenia wolnej Europy, zostawiając inne państwa na boku, co też może się zdarzyć. I wtedy Polska pozostanie z boku