Portal Fronda.pl: Rząd planuje zmiany w OFE. Część środków ma zostać przekazana do Funduszu Rezerwy Demograficznej, a większość do III filaru. To rozsądny krok?

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP: Zmiana ta nie sprawi, że pieniądze staną się własnością obywateli, którzy je płacą. Przekazanie ich na Fundusz Rezerwy Demograficznej czy na cokolwiek innego nie zmienia faktu, że pieniądze ciągle nie są nasze. Żadne z rządowych działań podejmowanych w ostatnich latach wokół OFE nie sprawiło, że obywatel ma do nich prawo i może użyć ich jako zabezpieczenie do sfinansowania choćby edukacji swoich dzieci.

Co rząd powinien zatem zrobić z OFE?

Trzeba po pierwsze wprowadzić dobrowolność przynależności do OFE. Skoro są tak dobre dla obywateli to nie mogą być przymusowe. Jeżeli będą dobrowolne, to na podobnej zasadzie jak z innymi funduszami działającymi na rynku, OFE będą musiały zabiegać o nasze pieniądze. Dzisiaj mają przywilej, bo ustawowo jesteśmy przymuszeni oddawać OFE część naszych pieniędzy na emerytury. Bez wprowadzenia dobrowolności nie ma mowy o jakiejkolwiek zmianie na lepsze. Pieniądze z OFE powinny być własnością obywateli. Przeniesienie ich gdzie indziej powinno być możliwe cały czas a nie tylko w czasie tzw.  okien transferowych, jak kto wprowadziła poprzednia ekipa w celu utrzymania status quo.

Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiadając zmiany w OFE mówił, że te pieniądze zostaną przekazane Polakom. To chyba jednak tylko hasło bez pokrycia?

Przekazanie oznacza, że to obywatel ma być dysponentem tych pieniędzy, a Fundusz Rezerwy Demograficznej czy jakikolwiek inny podmiot. Jeżeli rząd uczciwie zapowiada  przekazaniu pieniędzy w OFE obywatelom, to nic przecież nie powinno stoi na przeszkodzie. Cały czas jednak pieniądze w OFE to pieniądze Polaków tak jak pieniądze w ZUS. Politycy cały czas próbują nam wmówić, że są to nasze składki. Ostatni wyrok sądu potwierdził, że składka ZUS jest podatkiem. Naprawa i zmiana systemu emerytalnego powinna dotyczyć i OFE i ZUS. Początek zmiany będzie wtedy, gdy albo sądy zmienią wyroki i orzekną, że składka ZUS to nie podatek albo, gdy politycy przyznają, że jest jednak tak jak sądy orzekają.

Dlaczego utrzymywana jest w pańskiej ocenia ta fikcja składek – innymi słowy, czemu służy oszukiwanie milionów Polaków wierzących, że płacą składki na własną emeryturę?

Nie wiem, czemu to służy i dlaczego politycy nie chcą powiedzieć to co większość obywateli wie od dawna. ZUS to nie składa tylko podatek nałożony na pracę, z której wypłacane są bieżące zobowiązania emerytalne. To byłoby uczciwe postawienie sprawy. W roku 2008 sąd orzekł, że pieniądze w OFE nie są pieniędzmi obywateli. Mimo tego wyroku obrońcy przymusu płacenia do OFE cały czas próbowali nam wmawiać, że to są nasze pieniądze. Nie. To są pieniądze, które są własnością OFE. Stąd jeżeli obecny rząd naprawdę chce uczciwej i dobrej zmiany, to powinien zwrócić obywatelom wolność w ramach OFE i przyznać, że ZUS jest elementem publicznego podatku, z którego wypłacamy emerytury. Należy zacząć od elementarnej kwestii: powiedzenia, jak jest naprawdę.

W 2018 roku ma jednak wejść w życie ujednolicony podatek zawierający też „składkę” ZUS. Byłby to chyba znaczący krok naprzód, także od strony urealnienia podatkowego wymiaru tej składki?

2018 jest datą, która wskazuje, że biurokracja próbuje odsunąć w czasie wprowadzenie tej prostej i elementarnej zmiany, by na rok przed wyborami „udowodnić”, że jest to zbyt ryzykowne i lepiej tego nie robić. Namawiamy rząd – bo jest to fragment naszego rozwiązania całościowego – że skoro to jest dobre i przyniosłoby gigantyczne oszczędności po stronie aparatu skarbowego i po stronie polskich przedsiębiorców, to nie ma żadnego powodu by zwlekać. Zwłaszcza, że chodzi tylko o integrację 8 podatków nałożonych na pracę, czyli PIT i 7 tzw. składek płaconych w 4 przelewach przez dwóch płatników podatku – przedsiębiorcy i pracownika. Proponowaliśmy i proponujemy aby był to 1 podatek płacony 1 przelewem przez 1 podatnika. Dodatkowo to, co rząd może zrobić od ręki, to likwidacja opodatkowania samego siebie. Dzisiaj rząd wypłacając z budżetu renty, emerytury, wynagrodzenia pracownikom sektora publicznego, pobiera od tego podatek. To czysty i szkodliwy absurd jednej z wielkich reform rządu premiera Buzka. Jutro to można zmienić. Dziś rząd opodatkowuje sam siebie, płaci sobie podatki od własnych wypłat i ponosi gigantyczne tego koszty transakcyjne. Zmian trzeba jednak dokonać już teraz, a nie w 2018 roku. Od dobrych kilku lat słyszymy w kampaniach wyborczych, że powrót do poprzedniej stawki VAT nastąpi „jutro” po wyborach. To „jutro” po wygranych wyborach jednak nigdy nie nadchodzi.

Jeżeli ujednolicenie podatków miałoby jednak nastąpić, to wiązałoby się to, jak zapowiadają politycy PiS, z likwidacją NFZ. Pozbyto by się w ten sposób całkowicie zbędnego balastu, czy raczej wartościowej struktury?

NFZ to kompletnie niepotrzebna i bardzo kosztowna struktura rządowa służąca do pośredniczenia w wydawaniu pieniędzy. Można go od ręki zlikwidować. Zawsze mówiliśmy, że do dystrybucji pieniędzy na zdrowie wystarczy jeden departament Ministerstwa Finansów. Wystarczy standaryzacja procedur medycznych i otwarcie rynku dla wszystkich, którzy te procedury są w stanie świadczyć za wyznaczoną cenę.

Zakładając, że zapowiadane na 2018 rok reformy wejdą jednak w życie, czy kolejnym krokiem nie powinna stać się głęboka reforma – jeśli nie likwidacja – ZUS?

Jeżeli w Polsce ma powstać sprawna administracja skarbowa, to w oparciu o ZUS i służby celne, bo robią to lepiej od innych. Nie można jedynie dalej udawać, że ZUS jest miejscem inwestowania naszych składek tylko dlatego, że prowadzi nasze konta, na których nie ma żadnego kapitału tylko cyfrowe zapisy. ZUS dysponuje kupionym za miliardy systemem informatycznym i ma wszelkie atuty, by stać się integratorem dla innych agend rządowych zajmujących się poborem podatków. Cały czas jest poborcą podatków i płatnikiem świadczeń a nie systemem emerytalnym.

Dziękuję za rozmowę.