- Ten rząd ma wielką szansę na dokonanie zmiany, pod warunkiem, że zacznie postępować inaczej niż wszystkie rządy do tej pory. Poza tym ma własne doświadczenia z poprzedniego rządzenia, kiedy jako jedyny obniżył opodatkowanie pracy, zmniejszając nieznacznie składkę rentową. Przyniosło to efekt w postaci kilkuset tysięcy nowych miejsc pracy.  - mówi portalowi Fronda.pl Andrzej Sadowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha, a także ekspert w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie RP

Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Poseł PiS Henryk Kowalczuk mówi, że "w tym roku z budżetem jest bardzo źle". O 12:00 rząd miał mieć posiedzenie ws. nowelizacji tegorocznego budżetu. Deficyt ma zostać zwiększony o 3-4 mld zł. Jakie reformy musi wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość, by ratować budżet?

Andrzej Sadowski: Prawo i Sprawiedliowość nie ma czasu do końca roku - musi przyjąć taki, albo inny budżet, który można znowelizować. To nie są kamienne tablice, które nie podlegają zmianie. Jest to tylko dokument - plan wydatków i przychodów sektora publicznego. Należy zaplanować działania zmian, a budżet przyjmować niestety ze świadomością, że nie będzie dobry.
Do tej pory budżety w Polsce przyjmowano według tego samego szkodliwego schematu. Cały czas rosnący dług publiczny jest miarą bardzo źle funcjonujących finansów publicznych. Przez osiem lat dramatycznie rósł dług publiczny, który będzie ciążył nie tylko na tym, co obecny rząd ma w planach zrobić, lecz także determinuje życie przyszłych pokoleń.

Od czego trzeba zacząć?

Przede wszystkim zmiana systemu podatkowego, który jest nieefektywny, bardzo czasochłonny - zarówno po stronie przedsiębiorców, jak i administracji publicznej. Według ostatnich badań polski przedsiębiorca zużywa 277 godzin na obsługę zobowiązań podatkowych. W Estonii natomiast zaledwie 80. Widać dramatyczną różnicę w skomplikowaniu tego systemu. Jest on na tyle nieefektywny, że wpływy w niektórych wypadkach są niewspółmierne do rozmiaru gospodarki w Polsce. Zmiana systemu podatkowego, a nie dokładanie do złego systemu nowych podatków może z jednej strony uwolnić gospodarkę, ujawnić prawdziwy rozmiar prowadzonej działalności, a z drugiej strony potanić w Polsce działalność gospodarczą. Poza tym doświadczenia polskie i innych krajów wskazują, że obniżka opodatkowania daje budżetowi więcej, a nie mniej! Trzeba przestać słuchać różnych "ekspertów" od podatków, którzy cały czas podsuwają jeden kierunek - zwiększenie wpływów budżetowych, poprzez podwyższenie opodatkowania. Należy także pomyśleć o tym, jak spłacać dług publiczny tak, by on malał, a nie rósł. To jest fundamentalne zadanie dla obecnego rządu.

Czy zniesienie, albo przynajmniej zmniejszenie podatku dochodowego PIT, byłoby dobrym rozwiązaniem?

Jest nie tylko dobrym rozwiązaniem, ale koniecznym! PIT jest podatkiem, który powoduje straty idące w miliony godzin bezużytecznie spędzonych przy wypełnianiu, a później przy sprawdzaniu tego dokumentu przez aparat skarbowy. Jest także podatkiem nieefektywnym. Poza tym rząd ma inne konstrukcje podatkowe, które się sprawdziły - są niezwykle tanie w użyciu i zarazem skuteczne - bez absorbowania milionów obywateli. Likwidacja podatku PIT w tym kształcie jaki mamy dzisiaj byłaby czymś, co zapewniłoby historyczne miejsce temu rządowi nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Deklarację o zniesieniu PIT i CIT słyszałam tylko od posłów Ruchu Kukiza, m.in od posła Jacka Wilka. Niestety ze strony Prawa i Sprawiedliwości nie ma takich głosów. 

Obecny pan minister finansów - Paweł Szałamacha, jeszcze kiedy nie był politykiem, brał udział w pracach, które prowadziły do likwidacji PIT-u i CIT-u w obecnym kształcie, jako podatków nieefektywnych i szkodliwych.

Czyli jest nadzieja na zmiany?

Każdy rząd miał szansę dokonać zmiany. Ten rząd ma wielką szansę na dokonanie zmiany, pod warunkiem, że zacznie postępować inaczej niż wszystkie rządy do tej pory. Poza tym ma własne doświadczenia z poprzedniego rządzenia, kiedy jako jedyny obniżył opodatkowanie pracy, zmniejszając nieznacznie składkę rentową. Przyniosło to efekt w postaci kilkuset tysięcy nowych miejsc pracy. Warunek jest jeden, rząd naprawdę musi postępować inaczej, nie może iść tymi samymi wytartymi ścieżkami jak rządy do tej pory.

W książce pt: "Nowozelandzkie odrodzenie gospodarcze" Richarda Prebble'a możemy przeczytać o wprowadzeniu podobnych reform, o których Pan mówi. Dzięki temu Nowa Zelandia stała się jednym z najbardziej przyjaznych krajów do zamieszkania.

Zlikwidowano tam także dopłaty w rolnictwie, dzięki czemu w Nowej Zelandii rolnictwo stało się największym przemysłem eksportowym - mało kto o tym pamięta.

<<<NIESAMOWITA KSIĄŻKA O CHRZCIE POLSKI - KONIECZNIE ZOBACZ!>>>