Portal Fronda.pl: 17-letni imigrant z Afganistanu, który przez dwa lata mieszkał w ośrodku dla uchodźców w Bawarii, zaatakował pasażerów pociągu jadącego do Würzburga. Siekierą i nożem ranił poważnie 4 osoby, jedną lekko. Chłopak sympatyzował z ISIS; w domu posiadał własnoręcznie zrobioną flagę tej organizacji. Poza ośrodkiem dla uchodźców żył dopiero od 4 tygodni.  To charakterystyczny atak terrorystyczny?

Andrzej Mroczek*: Młoda osoba bez perspektyw i możliwości odnalezienia się w nowej rzeczywistości stwarza bardzo podatny grunt dla ekstremistycznych grup zajmujących się rekrutacją i radykalizacją. Kluczowy jest tu profil psychologiczny takiej osoby. Radykalne grupy celowo wynajdują ludzi, których uważają za łatwych dla pozyskania do współpracy i wykorzystania ich jako narzędzi do przeprowadzenia różnego rodzaju ataków. Zwykle można tu wyróżnić trzy etapy pozyskiwania. Najpierw radykałowie wzbudzają zaufanie kandydatów. Stwarzają dla nich namiastkę rodziny i dają im oparcie. Kolejna faza, następująca zazwyczaj po kilku tygodniach, polega na wpajaniu typowo religijnych radykalnych elementów. Wreszcie, znowu po kilku tygodniach, zaczyna się przygotowanie do przeprowadzenia różnego rodzaju czynów o charakterze terrorystycznym. W tym wypadku najpewniej tak właśnie było. Chłopak został obrany na cel przez grupy radykalne, poddał się indoktrynacji i wreszcie przeprowadził atak dostępnymi mu środkami. Ludzie z jego kręgu kulturowego są dobrze oswojeni z bronią białą, można wręcz powiedzieć, że rodzą się z nożem.

Podobny wypadek miał miejsce w maju w bawarskiej miejscowości Grafing, gdzie w kolejce podmiejskiej 27-latek zabił nożem mężczyznę i ranił trzech kolejnych. Był najpewniej związany ze środowiskami islamistycznymi, policja uznała go też za niezrównoważonego.

Takie osoby są szczególnie podatne na działania rekrutujących grup radykalnych. Pragną przynależności do jakiejś wspólnoty. Radykałowie odpowiadają na tę potrzebę, dają oparcie. Podobny mechanizm działa też w grupach przestępczych, do których wchodzą ludzie z określonego podwórka czy blokowiska czujące się wyobcowane i chcące wejść do jakiejś grupy. Zaznaczam też, że takie ataki są zarazem odpowiedzią na apele rzecznika Państwa Islamskiego oraz niedawnego apelu syna Osamy bin Ladena, Hamzy bin Ladena. Obaj nawoływali do ataków przeciwko „niewiernym” na całym świecie, właśnie w środkach komunikacji i przeprowadzanych dostępnymi im środkami.

Kto prowadzi dżihadystyczną radykalizację na gruncie niemieckim? To miliony Turków, czy może raczej nieliczny, ale różnorodny narodowościowo ruch salafitów?

 Wśród salafitów są także Turcy. W Niemczech do tej pory największa była diaspora turecka. Również wśród tych ludzi są osoby, które z działalności rekrutacyjnej robią sobie formę zarobkowania. Zajmujące się tym grupy pozyskują przecież jakieś pieniądze. Do radykalizacji dochodzi także pod wpływem imamów nauczających w niektórych meczetach. Dodatkowo około miliona ludzi, którzy napłynęli do Niemiec w ubiegłym roku, samo w sobie stwarza potencjalne zagrożenie.  Imigrant nie musi być wcale wysłannikiem organizacji terrorystycznej, by pod wpływem zderzenia z inną kulturą i ze względu na niespełnienie swoich nadziei na życie w nowym kraju zradykalizował się. Imigranci są też grupą, wśród której grupy radykalne prowadzą aktywny werbunek, co wielokrotnie udokumentowano.

O ile we Francji dochodzi do bardzo krwawych zamachów terrorystycznych, w Niemczech to wciąż raczej incydenty. Tymczasem muzułmańskich imigrantów w RFN są miliony. Skąd ta różncia?

Terroryzm wymierzony w poszczególne państwa ma charakter fali. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat także w Niemczech były próby dokonywania dużych zamachów terrorystycznych. Nie ulega jednak moim zdaniem wątpliwości, że policja niemiecka jest lepiej przygotowana od francuskiej do walki z tym zagrożeniem. Różnica między zamachami w Niemczech i Francji wynika jednak przede wszystkim z historii. Francuzi na przestrzeni dziesiątków lat przyjęli mnóstwo osób ze swoich dawnych kolonii, tak naprawdę nie dając tym ludziom niczego. Imigranci zamknęli się w różnych enklawach i stali się obywatelami trzeciej kategorii. Wybić mogły się tylko jednostki. To z Francji wyeksportowano najwięcej żołnierzy Państwa Islamskiego, którzy teraz wracają. Zwracam też uwagę, że ci, którzy dokonywali zamachów we Francji i Belgii, byli na ogół powiązani z różnymi grupami przestępczymi, mieli przeszłość kryminalną. W związku z dużym napływem imigrantów do Niemiec należy się spodziewać, że jakiś ułamek tych osób zacznie stwarzać problemy związane z przestępczością pospolitą i zorganizowaną, jak również radykalizując się i działając w organizacjach terrorystycznych.

W związku z ostatnim zamachem we Francji zwłaszcza wiele obaw pojawia się także wśród Polaków, zwłaszcza w kontekście Światowych Dni Młodzieży. Jest rzeczywiste zagrożenie atakiem?

Obecnie można w Polsce prędzej paść ofiarą kradzieży kieszonkowej, niż ofiarą zamachu terrorystycznego. Oczywiście, takie wydarzenia jak Światowe Dni Młodzieży zawsze generują wokół siebie różne zagrożenia o charakterze kryminalnym i terrorystycznym. Nie chodzi jednak tylko o dżihadystów, ale także o wszelkich innych ekstremistów, którzy nie chcą zgodzić się z takimi wydarzeniami, jak ŚDM. Są też osoby nienależące do żadnej grupy, ale które poruszone bieżącymi wydarzeniami mogą przeprowadzić jakiś atak na gruncie wyznawanej przez siebie ideologii. W Polsce nie brakowało takich incydentów, gdy napastnicy nie godzili się na przykład z polityką danego rządu. Podczas takiego wydarzenia jak ŚDM nie trzeba tak naprawdę żadnej spektakularnej akcji, by osiągnąć cel, jaki mogą stawiać sobie poszczególne grupy czy osoby. ŚDM ma wiele słabych punktów; to na przykład przewożenie pielgrzymów. Pewne zagrożenie sprawia też na przykład ogłoszone niedawno, niezależne zresztą od ŚDM, wystąpienie środowisk homoseksualnych w Krakowie. Jest to element mogący wyzwolić u jakichś skrajnie myślących osób pomysł zakłócenia tego spotkania.

* Andrzej Mroczek, koordynator ds. szkoleń w Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas oraz ekspert City Security. Ekspert w zakresie terroryzmu i przestępczości zorganizowanej oraz edukacji i zarządzania w stanach nadzwyczajnych i kryzysowych.