Tomasz Wandas, Fronda.pl: Często słyszymy o tym, żeby uważać na sekty, które szczególnie podczas wakacji werbują nowych członków. Czy te ostrzeżenia nie są przesadzone? A może jednak powinniśmy mieć się na baczności?

Ks. prof. Andrzej Kobyliński: Owszem, w naszym kraju istnieje problem sekt, ale ma on charakter raczej marginalny. Z jednej strony, nie wolno go przeceniać, z drugiej – nie powinniśmy tego zagrożenia bagatelizować. Obecnie w Polsce działa ok. 300 różnego rodzaju grup, wspólnot i organizacji, które można określić jako sekty. Dzisiaj ich wpływ jest zdecydowanie mniejszy niż 20–30 lat temu. Najwięcej sekt powstało w naszym kraju w latach 1987–1997, gdy trwał okres schyłkowego komunizmu i transformacji ustrojowej. Główną przyczyną ich rozkwitu było otwarcie naszych granic oraz liberalizacja przepisów prawnych, które umożliwiły legalne funkcjonowanie nowych grup religijnych. W konsekwencji tych zmian sekty zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu.

Można podać przykłady takich organizacji religijnych?

Jedną z najgroźniejszych sekt działających w Polsce jest Kościół Scjentologiczny. Do tej wspólnoty religijnej o charakterze międzynarodowym należy wielu znanych ludzi, m.in. aktorzy John Travolta i Tom Cruise. Scjentolodzy akcentują rozwój duchowy człowieka i uwalnianie od „złych wspomnień”. W połowie lat 90. śledziłem w Niemczech wielką debatę publiczną dotyczącą tej organizacji, której działania zaczęły zagrażać bezpieczeństwu państwa niemieckiego. W tej sprawie interweniował nawet Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (Bundesamt für Verfassungsschutz), który jest największą służbą specjalną Republiki Federalnej Niemiec. Na wniosek tej instytucji doprowadzono do delegalizacji Kościoła Scjentologicznego na terenie państwa niemieckiego.

A inne sekty działające w naszym kraju?

W latach 1990–1992 poznałem bezpośrednio działanie Kościoła Zjednoczeniowego. Założycielem Ruchu pod Wezwaniem Ducha Świętego na Rzecz Zjednoczenia Chrześcijaństwa Światowego jest Sun Myung Moon (1920–2012). Kościół Zjednoczeniowy głosi, że Chrystus nie dokończył swojej misji, ponieważ nie założył prawdziwej rodziny. Głównym celem sekty Moona jest zbudowanie królestwa Bożego na ziemi. W jaki sposób spotkałem tę sektę? Aktywiści tej grupy religijnej zwerbowali jedną z moich znajomych, która studiowała prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Byłem absolutnie zdumiony niezwykłą skutecznością metod psychomanipulacyjnych tej sekty!!! Wystarczyło kilka spotkań, aby głęboko zmienić myślenie i psychikę mojej znajomej, która miała za sobą wiele lat formacji w ruchu oazowym.

Jaka grupa ludzi jest najbardziej podatna na manipulację osób, które mogą mieć względem nas złe intencje?

Niestety, bardzo często ofiarami sekt stają się ludzie wrażliwi moralnie i rozbudzeni religijnie. Jeśli dobroci serca towarzyszy naiwność i brak myślenia krytycznego, to bardzo łatwo uwierzyć w różne nonsensowne orędzia psychomanipulacyjne dotyczące pokoju na świecie oraz osiągnięcia własnego szczęścia i harmonii. Bardzo podatni na działanie sekt są także ludzie zagubieni, samotni, borykający się z różnego rodzaju problemami. W takich przypadkach „bombardowanie miłością” ze strony liderów sekt jest niezwykle skuteczne.

Co oznacza „bombardowanie miłością”? 

To podstawowa metoda psychomanipulacji stosowana w takich grupach. Polega ona na totalnej akceptacji i wielkiej życzliwości, jaką liderzy sekt otaczają osoby, które chcą zwerbować.

Czy zagrożenie ze strony sekt jest szczególnie aktualne w okresie wakacyjnym?

Miesiące letnie są niebezpieczne przede wszystkim dla dzieci i młodzieży. W okresie wakacyjnym wielu młodych ludzi wyjeżdża na wczasy, obozy sportowe, kolonie itp. Gdy nie ma zajęć szkolnych, zwiększa się aktywność dzieci i młodzieży w Internecie oraz na portalach społecznościowych. Przy mniejszej kontroli ze strony rodziców i nauczycieli, liderzy sekt mają łatwiejszy dostęp do młodych ludzi. Dlatego podczas wakacji rodzice i dziadkowie powinni zachować w tym względzie szczególną czujność.

 Czy latem czekają na nas jakieś szczególne zagrożenia duchowe?

Oczywiście warto pamiętać o niebezpieczeństwie ze strony sekt, ale jest także wiele innych ważnych spraw, na które warto zwrócić uwagę. Chciałbym podkreślić palący problem różnych form psychomanipulacji, które czasami są stosowane w niektórych środowiskach katolickich w naszym kraju. Czy na wakacyjnych rekolekcjach oazowych wolno stosować wobec osób nieletnich tzw. upadki (spoczynek w duchu, trans, autosugestia, hipnoza magnetyczna)? Czy wolno podczas katolickich spotkań religijnych wprowadzać dzieci i młodzież w stan histerycznego śmiechu, nazywanego Błogosławieństwem z Toronto (Toronto Blessing)? Czy wolno osoby nieletnie poddawać egzorcyzmom i modlitwie uwolnienia bez zgody rodziców? Niestety, w ostatnich latach stosuje się w naszym kraju podczas nabożeństw katolickich wiele nowych metod, które mogą być szkodliwe dla zdrowia psychicznego ludzi.

Jak przeżywać miesiące wakacyjne? 

Oczywiście miesiące letnie to czas urlopów i wyjazdów wakacyjnych. Myśląc o wakacjach warto pamiętać także o tych ludziach, których po prostu nie stać na różne formy odpoczynku. Chyba najbardziej powinna boleć nas bieda i wykluczenie społeczne, które dotykają dzieci i młodzież. Niestety, to wielka plaga społeczna w naszej ojczyźnie. W tym miejscu warto podkreślić, że dobre zmiany w tym zakresie wprowadza obecnie Program 500+, który zwiększa poziom sprawiedliwości społecznej w naszym kraju.

Jak nie zmarnować wakacji?

Oczywiście warto odpoczywać, zwiedzać, podróżować, ale nie wolno także zapomnieć o religii, miłości czy życiu wewnętrznym. Św. Augustyn w książce „Wyznania” napisał słowa, które są niezwykle aktualne w okresie wakacyjnym: „Ludzie wędrują, aby podziwiać szczyty gór, spiętrzone fale morza, szeroko rozlane rzeki, ocean otaczający ziemię, obroty gwiazd. A siebie samych omijają, siebie nie podziwiają”.

Dziękuję za rozmowę.