Portal Fronda.pl: Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział dziś rano na antenie Polskiego Radia, że wciąż ma nadzieję na to, iż prezes TK Andrzej Rzepliński zmieni zdanie i rozpocznie współpracę z rządem. Podziela Pan Poseł tę nadzieję?

Andrzej Jaworski, PiS: Pan przewodniczący Rzepliński zachowuje się na razie jak polityk opozycji, a nie jak sędzia Trybunału Konstytucyjnego pełniący funkcję przewodniczącego. W każdym z nas są takie chwile, kiedy dochodzi do refleksji. Mamy koniec okresu Wielkiego Postu. Może ta refleksja przyjdzie też na sędziego Rzeplińskiego?

W grudniu kończy się kadencja sędziego Rzeplińskiego jako przewodniczącego. To pozwoli chyba wreszcie zakończyć spór, nawet jeżeli sędzia nie zmieniłby swojego stanowiska.

Na szczęście nie jest to taki długi okres. Mam jednak nadzieję, że sędzia Rzepliński nie będzie chciał odejść jako osoba odpowiedzialna za łamanie prawa. To, co dziś wyprawia sędzia, to polityka – i to polityka szyta grubymi nićmi: nieprzestrzeganie prawa, lekceważenie parlamentu. Mam nadzieję, że najdzie go refleksja.

Pod adresem PiS padają zarzuty o sankcjonowanie bardzo niebezpiecznej sytuacji prawnej w Polsce. Mówi się, jakoby mógł powstać swoisty dualizm prawny, gdzie na przykład samorządy podejmowałyby decyzje zgodne z postanowieniami sędziów TK, a parlament by to ignorował. Pan Poseł nie obawia się takiej sytuacji?

Nie, nie obawiam się tego – z bardzo prostej przyczyny. Prawo w Polsce obowiązuje, a instytucje funkcjonują zgodnie z ustawami. Mamy problem tylko jednego człowieka. Nie możemy natomiast zawierać żadnych zgniłych kompromisów, udając, że prawa nie ma, a dostosowując się wyłącznie do układu politycznego z przewodniczącym TK, który dziś reprezentuje Platformę Obywatelską.

Gdy spór wokół TK wreszcie się zakończy, czy to zmianą zdania Rzeplińskiego czy też końcem jego kadencji, co będzie z Komitetem Obrony Demokracji? KODowcy tak przylgnęli do sprawy TK, że odczują chyba wielką pustkę. Znajdą sobie coś innego, a może przestaną protestować?

Na pewno coś sobie znajdą. Są to ludzie, którym, jak wiemy ze zdjęć czy głoszonych haseł, bliżej jest do PRL, niż do wolnej Polski. Osoby te korzystają dziś z demokracji, ale wiedzą doskonale, że za czasów rządów PO/PSL demokracja była łamana. Wtedy jednak nie było protestów. Przypomnę, że gdy w Warszawie, w Pałacu Kultury i Nauki (to też znamienne) odbywał się zjazd Europejskiej Partii Ludowej, do której należy Platforma Obywatelska, to odbywał się tam mały protest kilkudziesięciu górników i stoczniowców. Demonstranci zostali bardzo brutalnie potraktowani przez policję substancjami żrącymi. Żaden z polityków europejskich, którzy widzieli całe to zajście, nie interweniował. Nikt nie mówił, że łamane prawa człowieka i prawo do wyrażania swojego sprzeciwu, a górników i stoczniowców rozpędza się brutalnie jak w najgorszych czasach reżimu komunistycznego. Politycy europejscy milczeli, a następnie pojechali na wyśmienitą kolację, nie interesując się w najmniejszym stopniu tragedią ludzi pracy.

Dostrzega Pan Poseł jakieś konstruktywne działania obecnej opozycji? A może jest, jak zapowiadał pan Grzegorz Schetyna: czysta destrukcja i opozycja totalna?

Potwierdzam, że zapowiedź pana Schetyny o totalnej, destruktywnej polityce jest realizowana: Im gorzej, tym lepiej. Na szczęście mamy większość w parlamencie, mamy poparcie społeczeństwa. Będziemy realizować reformy i obudowywać to, co także w wymiarze państwa prawa popsuła Platforma Obywatelska.

W ostatnich dniach rozgorzała ponownie dyskusja na temat całkowitego zakazu aborcji. Niewykluczone, że już wkrótce w Sejmie pojawi się projekt obywatelski zakazujący tej praktyki. Pan Poseł go poprze?

Przywiązuję bardzo dużą wagę do słów. Dzisiaj różne rzeczy można określać eufemizmami. Mówimy tu tak naprawdę o mordowaniu dzieci nienarodzonych. Oczywiście, gdy pojawi się obywatelski projekt, który nie pozwoli na mordowanie dzieci, to taki projekt będę popierał.

Poseł PiS Jacek Sasin zapowiadał, że nie będzie dyscypliny partyjnej w tej sprawie. Pan Poseł przewiduje, że parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości opowiedzą się mimo tego jednogłośnie za całkowitym zakazem aborcji, czy może raczej zwycięży poparcie dla bardziej ograniczonych rozwiązań?

Mam nadzieję, że większość parlamentarzystów ze wszystkich klubów, może z wyjątkiem Nowoczesnej i Platformy, poprze projekt chroniący życie dzieci.

Jeżeli sprawa ta zostałaby zrealizowana, to czy spodziewałby się Pan Poseł otwarcia kolejnego frontu ataków na rząd na arenie międzynarodowej?

Unia Europejska na szczęście nie narzuca żadnych rozwiązań w sprawach światopoglądowych i w sprawach sumienia. Mam nadzieję, że nikt nie odważy się atakować Polski za zmiany prawa w dziedzinie ochrony życia i że nie będzie żadnej obstrukcji. 

Rozmawiał Paweł Chmielewski