Prezydent Andrzej Duda podczas powrotu z wizyty w Estonii potwierdził, że podczas zbliżającej się wizyty w Berlinie będzie chciał rozmawiać na temat zmiany formatu rozmów ws. Ukrainy. Jak mówił - prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas rozmowy telefonicznej powiedział, że oczekuje wsparcia ze strony Polski.

Aktualnie rozmowy odbywają się w "formacie normandzkim", czyli przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji.
Prezydent zaznaczył, że chce rozmawiać o nowym formacie rozmów.

- O tym chcę rozmawiać. Nie wyobrażam sobie, żeby nie brały w nim udziału silne państwa europejskie, ale mogłyby w nim wziąć udział Stany Zjednoczone jako światowe mocarstwo, z którym na pewno Rosja musi się liczyć i sąsiedzi Ukrainy, czyli ci, którzy bezpośrednio są zainteresowani tym, co tam się dzieje.- mówił.

- Jeszcze jako europoseł w Parlamencie Europejskim pytałem, dlaczego tam nie ma Unii Europejskiej. Lepiej bym się czuł, gdyby przedstawiciel którejś europejskich instytucji był jako strona przy stole rozmów, a nie tylko Niemcy i Francja - dodał. 

Z kolei premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk wyraził ubolewanie, że niektóre państwa NATO nie chcą widzieć jego kraju wśród członków tej organizacji, mimo że walczy on dziś z rosyjską agresją i broni przed nią państwa europejskie.

– Bronimy dziś granic Europy. Walczymy nie tylko o własne bezpieczeństwo; walczymy o spokój państw członkowskich UE. Walczymy o wartości wolnego świata, przeciwko rosyjskiej agresji. Jest to wspólna walka Ukrainy i całego cywilizowanego i wolnego świata – podkreślił ukraiński premier.

Prezydent Andrzej Duda w trakcie briefingu prasowego na pokładzie samolotu z Tallinu odniósł się także do przekonywania senatorów do wyrażenia zgody na zarządzenie referendum, które miałoby się odbyć 25 października razem z wyborami parlamentarnymi.

- Oczywiście. Na pewno na posiedzeniu Senatu w tej sprawie będzie mój przedstawiciel, który senatorów będzie przekonywał, żeby jednak wyrazili zgodę na referendum. Mam nadzieję, że dla senatorów co najmniej równie przekonujące było to, że rozmawiamy o sprawach, które były poparte przez blisko 6 milionów Polaków - mówił.

Pytany o to, czy ubiegłotygodniowa rozmowa z wicepremierem, ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem zmieniła jego pogląd na kwestie modernizacji Sił Zbrojnych i przetargu na śmigłowce dla wojska, mówił:

- Zasadniczo mojego poglądu to nie zmieniło. Nadal uważam, że przy takich przetargach powinniśmy robić wszystko, by jak najwięcej pożytku z tego pozostało w Polsce. Nie tylko sam sprzęt, ale aby zarobił na tym polski pracownik i nasz budżet. Pod tym względem nie jestem uspokojony. Pewnie to będzie temat na przyszłość. Aczkolwiek parę spraw - nie ukrywam - pan minister mi wyjaśnił - dodał.

Prezydent odniósł się także do spotkania z premier Ewą Kopacz.

- Oczywiście jeżeli będzie taka potrzeba, nie widzę problemu, żeby się spotkać - odparł. Jednak zaznaczył, że ma kontakt z ministrami: spraw zagranicznych Grzegorzem Schetyną i obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem.

 

KZ/Prezydent.pl/Tvp.info