Trzeba przyznać, że Anne Applebaum ma całkiem spore zasługi w dziedzinie szkalowania Polski za granicą, bo amerykańskie media znów są "zaniepokojone" działaniami naszych władz. Tym razem okazuje się, że rząd PiS może... zepsuć szczyt NATO. Dlaczego? Bo bardziej, niż na przeciwstawieniu się zagrożeniu ze strony Rosji zależy im na... walce z demokracją.

"Istnieje niebezpieczeństwo, że rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość i jej lider Jarosław Kaczyński zepsują swój własny występ. Zamiast skupiać się na działaniach, aby postawić się rosnącemu zagrożeniu ze strony Rosji, szczyt może obrać inną drogę z powodu burzliwej debaty nad innym zagrożeniem, jakim jest demokracja i rządy prawa w Polsce"

Dalej już po staremu: w tym strasznym państwie "zza kulis" rządzi Jarosław Kaczyński, zaś polski rząd idzie drogą Orbana. Według "The Washington Post" rząd chce przejąć kontrolę nad służbami bezpieczeństwa, mediami państwowymi i sądownictwem, a to ostatnie najbardziej niepokoi autora artykułu.
 
Dalej okazuje się jednak, że największym grzechem polskiego rządu jest niepoddawanie się połajankom ze strony Komisji Europejskiej.
 
Najlepszy smaczek jest jednak na końcu. Autorzy artykułu grożą nam palcem: prezydent Barack Obama na szczycie w Warszawie nadal będzie wspierał plan wzmocnienia wschodniej flanki NATO, więc i Polski. Ale... "powinien być przygotowany na publiczne i zdecydowane starcie z rządem Prawa i Sprawiedliwości z powodu jego naruszeń demokracji i nienaprawienia tych błędów przed przybyciem Obamy do Warszawy".
 
Tak więc jeszcze i ustępujący prezydent USA ma pogrozić PiS palcem, bo tak chcą dziennikarze Washington Post. I pewnie żony niektórych wpływowych polityków PO również by tego chciały...
 

JJ/Polska The Times