Pięciu polskich żołnierzy zginęło 21 grudnia, wskutek ataku na amerykańsko-polski patrol PRT, gdy pod ich samochodem eksplodował ładunek wybuchowy o sile ok. 100 kg. Wszyscy zginęli na miejscu. Żołnierze pochodzi głównie z Warmii i Mazur. Od czasu ich śmierci złapanie terrorystów, którzy podłożyli ładunek wybuchowy było priorytetem. W celu złapania terrorystów przeprowadzono wiele operacji wywiadowczych i rozpoznawczych połączonych z działaniami sił specjalnych. Przy okazji złapano wielu innych groźnych rebeliantów związanych z Talibami w tym  Mashahuda.


Zabójca polskich żołnierzy odpowiada również za dostawę broni i planowanie ataków na dużą skalę przeciw ludności lokalnej oraz wojskom koalicji. Od 2007 r., gdy Polska zaangażowała się w dowodzoną przez NATO operację ISAF, w Afganistanie poległo lub zmarło w wyniku odniesionych w tym kraju ran 35 polskich żołnierzy i cywilny ratownik medyczny. Polski kontyngent liczy obecnie ok. 2,5 tys. osób. Zakończenie sojuszniczej operacji jest planowane na rok 2014.


Ł.A/Dziennik.pl


 

Przeczytaj również:


Afganistan jest trudniejszy niż Irak- wywiad z autorem książki „Z Afganistanu.pl”