Na 100 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych przypada 13 samobójstw - podało państwowe Centrum Statystyki Zdrowotnej. Eksperci ostrzegają, że od końca lat 90. liczba popełnianych w USA samobójstw zwiększyła się o 24 proc. i jest obecnie najwyższa od 1986 roku. Jest jednak znacznie niższa od statystyk w Polsce.

Ameryka to był raj dla wszystkich ludzi na świecie. Dziś coraz częściej sami Amerykanie uważają, że nie żyje im sie już tak, jak powinno. I co robią? Popełniają samobójstwo!

Z raportu na temat liczby samobójstw w USA w ciągu ostatnich dziesięcioleci wynika, że jedna trzecia osób ginących z własnej ręki to biali w średnim wieku. To właśnie ta grupa odpowiada za całkowity wzrost liczby samobójstw. Odsetek osób popełniających samobójstwa zmniejszył się wśród czarnoskórych oraz seniorów po 75 roku życia. 

Jak podaje BBC, według wcześniejszych badań na ten temat za tę sytuację odpowiada m.in. kryzys finansowy z 2008 roku oraz zwiększenie ilości leków przeciwbólowych na bazie opiatów, które przepisują lekarze.

ak pisze „New York Times”, najnowsze dane a także poprzednie raporty są dowodem trudnej sytuacji słabiej wykształconych białych Amerykanów, którzy coraz częściej umierają z powodu przedawkowania narkotyków, samobójstw, chorób wątroby czy zatrucia alkoholem. Łącznie w 2014 roku samobójstwo popełniło 42 773 obywateli Stanów Zjednoczonych, w porównaniu z 29 199 w 1999 roku.

ak zauważa dziennik „Washington Post”, mężczyznom częściej udaje się skutecznie popełnić samobójstwo, gdyż wybierają oni pewniejsze metody: częściej korzystają z broni lub skaczą z budynków czy mostów. Ale to kobiety częściej podejmują próby targnięcia się na swoje życie.

Najwięcej samobójstw popełniają mieszkańcy Korei Południowej, gdzie oficjalne statystyki mówią o nawet 29 przypadkach na 100 tys. mieszkańców. Średnia światowa to ok. 12 osób na 100 tys.

jko/BBC/PAP