Dzisiaj, kiedy Rosja swoją agresywną politykę międzynarodową podjęła nieoczekiwanie również w Europie, zbyt próżni i zarozumiali dotąd Europejczycy z największą nadzieją spoglądają znowu na... Stany Zjednoczone. Ważne jest co robią Niemcy, Francja czy Wielka Brytania, ale mówiąc - NATO - na myśli ma się głównie postawę i potencjał USA, bo chęci i możliwości innych nagle okazują się słabe i niewystarczające w obliczu konkretnej zwłaszcza militarnej konfrontacji z Rosją.

Jednakże w europejskich mediach nie hollywoodzkie mity, ale rzeczywiste wiadomości z życia politycznego, gospodarczego i finansowego Stanów Zjednoczonych obecne są sporadycznie i jest ich bardzo niewiele. Tak jest napewno w Polsce. Jest to rzecz karygodna, bo prawie nic nie wiemy o tym, co się na codzień dzieje w kraju, od którego najbardziej oczekujemy ratunku, ale od którego tak niewiele chcemy się uczyć w sprawach dobrych i ważnych. Nie wiemy, w jaki sposób Amerykanie kształtują najważniejsze elementy swojego życia społecznego, swojej polityki i ekonomii oraz jak amerykańskie władze dochodzą lub nie dochodzą do decyzji, których my w Europie również oczekujemy i od których zależy nasz los. Nie trzeba przy tym opierać się na opiniach swoich korespondentów, ale przede wszystkim trzeba więcej czytać, tłumaczyć i publikować informacji amerykańskich. Tylko nie jednostronnie ze źródeł najłatwiej dostępnych, ale czerpać z bogactwa informacji wielu innych. Czy interesujemy się Ameryką tylko w godzinach trwogi i tylko wtedy uznajemy wyższość jej osiągnięć? Tak to wygląda. Jak Amerykanie zrobią swoje, to wnet lubimy brać za dobrą monetę prześmiewcze i fałszywe mity o Ameryce i mówimy o niej z wyrazem niczym nie uzasadnionej swojej rzekomej wyższości.

Tymczasem odwrotnie jest w mediach amerykańskich, bez względu na ich ideową prowieniencję i w innego rodzaju środkach komunikacji społecznej. Każdego dnia aż kipi w nich od infomacji z terenu całego świata. W tym oczywiście z Europy. Nie umknie uwadze nic, co jest naprawdę ważne. Dlatego Amerykanie są najlepiej poinformowanym społeczeństwem na świecie. Stąd może bierze się także ich ogromna wrażliwość wobec problemów i dramatów życia ludzi na każdym kontynencie. Amerykanie są najczęściej najpierwsi z pomocą innym i, niestety, zbyt często jako jedyni z pomocą największą oraz najbardziej konkretną i potrzebną. A i tak, potem, częściej są wiarołomnie opluwani i wzywani - go home (do czasu następnej misji ratunkowej). Oczywiście, amerykańskie postępowanie w polityce czy gdzie indziej, nie zawsze jest wolne od błędów i również świadomie złych decyzji, bo w Stanach Zjednoczonych są także dobrzy i źli ludzie jak w każdym innym narodzie i kraju.

Nie pragnijmy Ameryki tylko na zasadzie, że jak trwoga to do Boga. Chciejmy korzystać z jej najlepszych osiągnięć także każdego innego dnia w życiu naszego kraju, a okaże się, że również my sami będziemy choć trochę lepsi i mocniejsi, jak są Amerykanie. 

Andrzej Rozpłochowski