Polski personel sklepu Lidl w Kirkcaldy w Szkocji dostał zakaz mówienia po polsku w czasie pracy oraz w czasie przerw. Ambasador RP w Londynie Witold Sobków wystosował w tej sprawie oficjalny list interwencyjny do dyrektora Lidla na Wielką Brytanię, Ronny'ego Gottschlicha. Podkreśla w nim, że odmawianie pracownikom prawa do posługiwania się ich rodzimym językiem w prywatnych rozmowach na przerwach jest wyrazem dyskryminacji.

„Starałem się wyjaśnić kierownikowi, że wielu klientów, którzy nie mówią poprawnie po angielsku przychodzą do naszego sklepu, bo wiedzą, że tu mogą liczyć na polski serwis przy kasie, piekarni czy na sklepie. Kierownik zdenerwował się i kazał mi wykonywać jego polecenia. Powiedziano nam, że będziemy odesłani do domów, jeśli będzie słychać, że mówimy własnym językiem” – mówił jeden z pracowników sklepu. „Mieszkam w Szkocji od prawie 10 lat i nigdy nie doświadczyłem żadnego rodzaju dyskryminacji” – dodał.

„Cóż za nowatorska metoda uczenia obcokrajowców angielskiego i tracenia klientów przez Lidla. Co za wstyd! Zareagujemy” – napisał na twitterze ambasador Sobków.

ed/ Niezalezna,Twitter