Sześć dni później Teodor Baconschi, szef rumuńskiej dyplomacji, podkreślił, że jego kraj nie zamierza się tłumaczyć przeciwko komu skierowany jest system obrony antyrakietowej. Ambasador Rosji w NATO, Dmitrij Rogozin, nazwał zatem prezydenta Rumunii „koniem trojańskim”.
- Rogozin tylko hałasuje. Nie będę na to zwracał uwagi – odpowiedział Basescu.
Analogiczna sytuacja miała miejsce parę lat temu w Polsce. Różnica polega jedynie na tym, że działania podejmowane przez Rosjan, aby Stany Zjednoczone na terenie Rzeczypospolitej nie montowały tarczy, dały zamierzone efekty.
W 2009 roku administracja Baracka Obamy zrezygnowała z umieszczenia stacjonarnej tarczy antyrakietowej w tym rejonie.