Ambasada Rosji w Rzeczpospolitej Polskiej poinformowała, że strona rosyjska nie posiada żadnych nieznanych wcześniej nagrań z kokpitu polskiego Tu-154, który rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.

O wydanie zapisów rozmów wystąpił ostatnio polski resort obrony, po wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina. Rosyjski przywódca poinformował w zeszły piątek podczas dorocznej konferencji prasowej, że Federacja Rosyjska na razie nie odda Polsce wraku prezydenckiego Tupolewa

"Brakuje jakichkolwiek podstaw dla stwierdzenia, że Rosja niby to posiada jakieś nowe, wcześniej nieznane nagranie rozmów w kokpicie, o które teraz Strona Polska występuje. Istnieją wyłącznie nagrania, którymi dysponowały MKL (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) i polska Komisja podczas badania katastrofy" - poinformowała ambasada FR w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej.

"Rozszyfrowane rozmowy pilotów niejednokrotnie zostały upublicznione zarówno oficjalnie - przez Stronę Polską, jak i w polskich środkach masowego przekazu. Są one łatwe do odnalezienia w Internecie. Nie chodzi o coś nowego" - czytamy dalej w komunikacie.
Dodano również, że  "nie ma sensu tłumaczyć po raz kolejny, dlaczego wrak jest potrzebny rosyjskim śledczym, póki w Rosji trwa postępowanie".

Przedstawicielstwo Federacji Rosyjskiej zapewniło jednocześnie, że strona rosyjska w żaden sposób nie ogranicza polskim śledczym dostępu do polskiego wraku i nigdy tego nie robiła. "Mogą oni w każdej chwili przyjechać do Rosji i pracować z nim".

23 grudnia prezydent Rosji, Władimir Putin powiedział, że zwrot wraku samolotu, który rozbił się w kwietniu 2010 roku pod Smoleńskiem, nie jest możliwy, ponieważ Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej nadal prowadzi śledztwo. Rosyjski przywódca podczas konferencji prasowej poinformował również, że "osobiście czytał" zapisy rozmów pilotów samolotu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i "człowieka z ochrony", który miał wejść do kabiny i wymuszać na pilotach lądowanie, nie bacząc na zastrzeżenia załogi.

"Człowiek, który wszedł do kabiny - zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest - żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: "Nie mogę. Nie można lądować". Człowiek z otoczenia prezydenta - ten, który wszedł do kabiny - powiedział: "Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj" - mówił Władimir Putin.

Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej zażądało w odpowiedzi natychmiastowego przekazania stronie polskiej zapisu rozmów w kokpicie prezydenckiego Tupolewa. W ocenie MON słowa prezydenta Rosji pozwalają wyciągnąć wnioski, że rosyjskie władze "dysponują tekstem rozmów między pilotem i pasażerami, który nigdy nie został udostępniony Polsce".

"Przedstawia całkowicie fałszywy obraz przebiegu wydarzeń, które miały doprowadzić do tragedii smoleńskiej. Z wypowiedzi prezydenta Putina może wynikać, iż stenogramy oraz zapisy zostały sfałszowane" - napisali w komunikacie przedstawiciele resortu obrony.

JJ/PAP, Fronda.pl