Kolejny atak muzułmanów we Francji. W Dijon na wschodzie kraju mężczyzna jechał samochodem na chodniku przez 1,5 kilometra. Cały czas krzyczał „Allahu akbar”, co oznacza po arabsku „Bóg jest większy”. Poranił 11 osób, w tym dwie ciężko.

Zwyrodnialec twierdził też, że dokonuje swojego czynu „w obronie dzieci w Palestynie”.

Sprawca został już zatrzymany przez policję. Zaatakował mieszkańców Dijon w pięciu miejscach miasta. Nie wiadomo do końca, jaki był motyw jego działania: można jednak zasadnie podejrzewać, że to przemoc motywowana ekstremistyczną wykładnią islamu uprawianą przez Państwo Islamskie.

Do wydarzenia doszło zaledwie dwa dni po ataku innego muzułmanina na policjantów, których poranił nożem.

Napastnik, który rozjeżdżał przechodniów w Dijon, cierpi według niektórych doniesień na zaburzenia psychiczne. Był znany policji już od lat 90. jako sprawca różnych przestępstw. Ma 40 lat.

pac/deutsche welle