Coś niedobrego dzieje się z dużą częścią naszych polskich aktorów. Wielu z nich doskonale mówi cudzym tekstem, jednak problem pojawia się, gdy muszą powiedzieć coś "własnego, autorskiego". Wtedy okazuje się, że utracili kontakt z rzeczywistością.

Kuriozalną sprawę opisały "Wiadomości" w TVP. Po wystawieniu sztuki "Apokalipsa" Michała Borczucha w Bazylei. Jacek Poniedziałek, znany z histerycznych reakcji polski aktor, który twierdzi, że w Polsce boi się w ogóle przechodzić koło kościoła, oświadczył, że... boi się. Czego się boi?

"Nasz kraj został zaatakowany od środka. Boimy się. Codziennie czytamy wiadomości, żeby dowiedzieć się, co się zmieniło. I wydaje się, że zmiany zachodzą bardzo szybko. Tracimy naszą wolność. Nasz głos. Naszą siłę. Naszą niezależność. Nawet naszą stabilizację. Nasz nowy rząd wygrał ostatnie wybory wzniecając strach, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wymyślił potwora, który nie istnieje, a każdy, kto podaje to w wątpliwość jest wrogiem. Każdy kto nie pasuje do obrazka jest wrogiem. My jesteśmy wrogiem. Nasz rząd z powodzeniem realizuje program „jak zniszczyć demokratyczny porządek”. 

Wszystko wiąże się z aferą wokół Teatru Polskiego we Wrocławiu i tym, że posła Nowoczesnej, Krzysztofa Mieszkowskiego na stanowisku dyrektora teatru ma zastąpić doświadczony aktor, Cezary Morawski, który wygrał konkurs na to stanowisko.

"Przez wiele lat Teatr Polski we Wrocławiu był latarnią współczesnej sztuki scenicznej. Było to miejsce dla wolnej ekspresji artystycznej. prowokującej widzów do myślenia, poszerzania horyzontów. Brutalna zmiana dyrekcji teatru, zabrała nadzieję na kontynuowanie tej ścieżki ponad setce pracowników i artystów. I to nie koniec. Nasz świat został upolityczniony. Ludzie władzy decydują teraz, co jest sztuką. Znaleźliśmy się w świecie, w którym jesteśmy albo „z nimi” albo przeciwko nim. Albo jesteśmy „patriotami”, albo zdrajcami. Oto nowa rzeczywistość, w której żyjemy. Prosimy was o solidarność z nami"- skarży się Jacek Poniedziałek.

Powstaje pytanie, gdzie tu "zagrożenie dla wolności i demokracji"? Mieszkowski z konkursu odpadł, ponieważ nie ma wyższego wykształcenia. 

Wielu polskich artystów włączyło się w kampanię nawołującą Morawskiego do ustąpienia ze stanowiska. Jedną z nich jest reżyser Agnieszka Holland, która podczas jednego z marszów Komitetu Obrony Demokracji, w których chętnie uczestniczy, mimowolnie bądź nie, podsumowała, o co walczy KOD:

"Kochani, walczymy o to, żeby było tak jak było."

JJ/Fronda.pl