W odpowiedzi na wprowadzone ostatnio w niektórych krajach afrykańskich restrykcji wobec homoseksualistów niektóre kraje europejskie zapowiedziały wstrzymanie pomocy gospodarczej dla tych krajów. Afrykanie wyrażają sprzeciw wobec takich praktyk uważając je za nieuprawnione narzucanie europejskich wzorców kulturowych.

W styczniu br. prezydent Nigerii podpisał ustawę zakazującą homoseksualnych niby-małżeństw  oraz delegalizującą kluby,  organizacje i publiczne manifestowanie uczuć homoseksualnych. Udział w którejkolwiek z tych działalności zagrożony jest karą do 10 lat więzienia. Podobnie jak w Ugandzie wprowadzone prawo nie jest całkowitą nowością, ponieważ jedynie uzupełnia istniejące antyhomoseksualne zapisy, nie wspominając o oficjalnie obowiązującym muzułmanów szariacie grożącym ukamienowaniem za homoseksualne praktyki. Na zdominowanej przez Islam północy „coming out” może faktycznie oznaczać śmierć dla wychodzącego z szafy i kompromitację dla jego rodziny.

25 lutego prezydent Ugandy Yoweri Museveni podpisał ustawę zaostrzającą  istniejące wcześniej kary za czyny homoseksualne aż do kary dożywocia za niektóre z nich. Dyskutowany przez kilka lat projekt ustawy dopuszczał nawet karę śmierci za czyny uznane za najgroźniejsze – na przykład wobec nieletnich i popełnione przez nosicieli wirusa HIV. W trakcie procesu legislacyjnego prezydent USA Obama stwierdził, że wprowadzenie tego prawa wpłynie na relacje  amerykańsko- ugandyjskie. Ostatecznie najcięższą karę złagodzono do dożywocia, jednak Musaveni podpisując ustawę stwierdził, że nie pozwoli, aby Zachód narzucał Ugandzie własne wartości.

25 marca karę długoletniego więzienia za praktykowanie homoseksualizmu wprowadziła Etiopia, a kilka innych krajów, w tym Kenia jest w trakcie przygotowywania podobnych ustaw. Związki homoseksualne są nielegalne w większości krajów afrykańskich, i wprowadzane ostatnio zaostrzenia pokazują niezależność tych krajów wobec nacisków i prowokacji – jak stwierdziły władze Ugandy.

W marcu Parlament Europejski uchwalił rezolucję grożącą sankcjami państwom, które penalizują akty homoseksualne. Była ona bezpośrednim  skutkiem ostatnich decyzji Nigerii i Ugandy. Kilka krajów, w tym Dania Norwegia, Holandia i Szwecja wstrzymało pomoc dla Ugandy, a Bank Światowy odroczył pożyczkę przeznaczoną na poprawę ugandyjskiej służby zdrowia.

[koniec_strony]

Rządząca Europą lewica promując multikulturowość i wszelkie egzotyczne kultury kosztem europejskiej tradycji, w tej akurat kwestii wykazuje się wobec trzeciego świata kulturowym imperializmem traktując pomoc gospodarczą jako narzędzie do narzucania własnych standardów.

Afrykanie odpowiadają na to, że homoseksualizm jest karalny w większości krajów tzw grupy AKP (Azja, Karaiby, Pacyfik) gdzie jest niezgodny z przyjętymi tam standardami przyzwoitości. Zwrócili uwagę, że Europejczycy traktują jako przestępstwo np. poligamię, do czego Afrykanie się nie mieszają uznając prawo Europejczyków do określania własnych norm prawa i przyzwoitości.

Spięcie w tych cywilizacyjnych kwestiach mogło doprowadzić do kryzysu, który zagroziłby szczytowi EU–kraje Afryki zaplanowanemu na 2-3 kwietnia b.r. Jeszcze 30 marca na spotkaniu z panafrykańskimi parlamentarzystami przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz stwierdził, że to wstyd karać więzieniem gejów i lesbijki za ich seksualność, co wywołało burzę wśród Afrykanów.

„Homoseksualność, która jest częścią waszej kultury, w naszych krajach jest traktowana jako wstrętna” – stwierdził jeden z nich. Inny zapytał retorycznie o to, jak zareagowałaby UE gdyby Unia Afrykańska próbowała uzależnić wzajemne relacje od wprowadzenia w Europie poligamii, która okazała się dobra dla Afryki. Musimy zagwarantować, że każdy kontynent może pielęgnować swoje wartości bez narzucania ich innym – pouczał Europejczyków czym jest tolerancja. Były też głosy, że do nie ulegania żądaniom lobby LGBTQ wzywa chrześcijaństwo, zaszczepione w Afryce właśnie przez Europejczyków.

Mimo tych spięć politycy europejscy ograniczyli  połajanki i szczyt skupił się na sprawach handlu, zaś kwestia traktowania homoseksualistów w Afryce w ogóle nie była przewidziana w jego programie. Jedynie premier Belgii, Elio Di Rupo sam będący homoseksualistą, na powitalnej kolacji wezwał przywódców Afryki do „respektowania praw homoseksualistów”. Prezydenci Ugandy i Nigerii zignorowali ten apel.

Jest oczywiste, że ta sporna kwestia wypłynie jeszcze nie raz. Szczególnego charakteru nabieraja ona w kontekście relacji europejsko-afrykańskich ze względu na wrażliwość Afrykanów na protekcjonalny stosunek Europejczyków pod swoim adresem oraz na stosowane przez Zachód podwójne standardy np. w odniesieniu do Chin systematycznie łamiących prawa człowieka.

Dodajmy, że karalność za akty homoseksualne, której nie musimy popierać, jest jednak karą za konkretne czyny. Tymczasem karalność za przejawy homofobii praktykowana coraz szerzej na Zachodzie i proponowana w Polsce jest bardzo często karą za poglądy i ich głoszenie. Takie jest orzecznictwo Trybunału w Strasburgu, który 9 lutego 2013r. zatwierdził zasądzone przez szwedzki sąd kary więzienia dla osób, które krytykowały politykę oświatową za przedstawianie w szkołach różnych orientacji seksualnych i jednopłciowych niby-rodzin jako równouprawnione.

Ci którzy narzucają i wymuszają swoją wizję tolerancji, najpierw powinni nauczyć się jej sami.

Grzegorz Strzemecki

Na podstawie: C-Fam, European Voice, BBC, Aljazeera i in.