Warszawski sąd odroczył rozprawę w drugim z czterech procesów, które władzom Warszawy wytoczyła Marzena K. Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, podejrzana jest o składanie fałszywych oświadczeń majątkowych. Teraz domaga się od stołecznego ratusza wypłacenia odszkodowania – w sumie to około 35 mln zł.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie zajmował się sprawą bezumownego korzystania z budynku przy ulicy Brackiej 23. Marzena K. żąda od stołecznego ratusza ponad 9 milionów 220 tysięcy złotych odszkodowania.

Ale to nie wszystko. Marzena K. wytoczyła w sumie cztery procesy cywilne, w których domaga się wypłaty odszkodowań na kwotę prawie 35 milionów złotych. Twierdzi np., że urzędnicy ratusza wydali wadliwą decyzję administracyjną, bądź że mieszkania w budynku, do którego ma prawo, zostały sprzedane.

Na czwartkowej rozprawie nie pojawili się świadkowie. Miedzy innymi Robert Nowaczyk, brat Marzeny K., który reprezentował siostrę w dziewięciu z 19 postępowań dotyczących roszczeń w prawie nieruchomości objętych dekretem Bieruta.

Mecenas Nowaczyk nie przedstawił sądowi usprawiedliwienia i został ukarany karą grzywny w wysokości 1000 zł. Ze względu na niestawienie się świadków sąd odroczył rozprawę do 26 stycznia.

Marzena K. to była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, z wykształcenia prawniczka. Jest formalnie współwłaścicielką działki przy placu Defilad 1. Przedwojenny adres tej nieruchomości to ul. Chmielna 70.

Jak wykazało śledztwo w latach 2011-2015 Marzena K. miała zarobić na reprywatyzacji ponad 38,5 mln zł. Żadnych z reprywatyzowanych nieruchomości nie wykazała w swoim oświadczeniu majątkowym. A takie jako pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości musiała składać.

Pikanterii całej sprawie dodają jeszcze relacje rodzinne Marzeny K. Jej brat to znany mecenas specjalizujący się w odzyskiwaniu kamienic. Zajmował się reprywatyzacją blisko 50 nieruchomości w całej Warszawie.

emde/tvp.info