Rozwinięcie skrótu ADHD to Attention Deficit Hyperactivity Disorder, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi. W 1968 r. zdiagnozował ją amerykański psychiatra Leon Eisenberg.

Według jego definicji, osoby cierpiące tę przypadłość odznaczają się wyjątkową pobudliwością, nie potrafią spokojnie usiedzieć w miejscu ani skoncentrować się na jednej czynności, a ich zachowania są często chaotyczne. Chorobę przypisywano głównie niesfornym dzieciom. jej pochodzenie tłumaczono genami - chorzy na ADHD mieli mieć specyficzne wzorce pracy mózgu.

Odkąd zdiagnozowano ADHD rodzice czy nauczyciele w szkołach musieli zacząć akceptować niesforne zachowanie dzieci, które wychodziły z ławek, głośno rozmawiały lub nie potrafiły usiedzieć w miejscu. Lekarze zaczęli przepisywać pacjentom, u których zdiagnozowano ADHD odpowiednie leki. Na czym oczywiście najbardziej skorzystały firmy farmaceutyczne (m.in. producent leku Ritalin). W Niemczech, na początku lat 90. był on sprzedawany na poziomie ok. 34 kg rocznie, a w 2011 roku jego sprzedaż wzrosła do…1760 kg! W USA, leki na ADHD zażywa aż 10% dziesięciolatków!

Jeśli ADHD to tak naprawdę wymyślona choroba, to należy się poważnie zastanowić nad tym, jakie mogą być konsekwencje przyjmowania Ritalinu przez pacjentów. W opinii Szwedzkiej Narodowej Komisji Doradczej w sprawie Bioetyki, środki farmakologiczne zażywane przez osoby, u których „zdiagnozowano” ADHD, powodują zmiany w zachowaniu, ograniczają wolność i ingerują w ich samodzielność oraz blokują rozwój. Czy w tym kontekście ich podawania nie należałoby uznać za łamanie praw człowieka?!

Nie powinno nas jednak dziwić to, że lekarze i pacjenci byli oszukiwani przez tyle lat, bo okazuje się, że taki „przekręt” bardzo łatwo wymyślić.

Aby „stworzyć” chorobę, wystarczy mieć dobre układy z zespołami decydującymi o klasyfikacji chorób.

Wynalazca” ADHD sam zajmował wysokie stanowiska więc dotarcie do członków takich zespołów nie było dla niego niczym trudnym. W latach 2006-2009 zasiadał nawet w Komisji do klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych XII Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, a przez ponad 40 lat był uznawany w Stanach Zjednoczonych za lidera w dziedzinie psychiatrii dziecięcej.

Swój sekret Eisenberg zdradził już w 2009 roku, kilka miesięcy przed swoją śmiercią, choć niemieckie media przekazały tę informację dopiero na początku zeszłego roku. „Jak widać wieść o tym, że ADHD tak naprawdę nie istnieje rozchodzi się po świecie bardzo wolno. Nic dziwnego, przez wiele lat choroba zdążyła już „wrosnąć” w naszą świadomość. O to by prawda nie wyszła na jaw dbają też pewnie firmy, produkujące leki na ADHD” - komentuje portal Wpolityce.pl. 

ed/Wpolityce.pl, currentconcerns.ch