„Zeberki to niewielkie ptaki - od dziobu do ogona mierzą ledwie 10 cm - zamieszkujące głównie tereny stepowe środkowej Australii. Mimo że ich piórka są głównie szare, to mogą się one także pochwalić pięknymi kolorami, np. pomarańczowymi dziobkami. Samce są oczywiście barwniejsze - od samic odróżniają je m.in. żółte policzki”- czytamy w inteligenckim głosie w domu każdego postępowca. „Zeberki słyną ze ślicznych treli, dzięki którym samiec (a każdy śpiewa trochę inaczej) wzmacnia więź, która łączy go z samicą. Czasem jednak samce śpiewają dla innych samców. Co więcej, dzielą ze sobą wtedy gniazda i poprawiają sobie nawzajem dziobkami piórka” - kontynuuje organ „ludzi na pewnym poziomie”, który gdyby ukazywał się w wersji telewizyjnej to do przeczytania takiego newsa zatrudniłby zapewne Panią Krystynę Czubównę. Gazeta informuje również, że amerykańscy uczeni pod wodzą dr Julie Elie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley odkryli, że w „przypadku pary samców ich śpiew i wspólne gniazdowanie cementują związek mocniej niż możliwość spłodzenia potomstwa.”
„Naukowcy sprawdzili więź łączącą homoseksualne samce zeberki, podsuwając im do gniazd samice. Z ośmiu związków, które badacze próbowali w ten sposób rozbić, wierności dochowało aż pięć. - Najwyraźniej wierne partnerstwo, także tej samej płci, liczy się dla zeberek najbardziej, bo pomaga im przetrwać - komentuje dr Elie” - czytamy w GW. Na końcu tego niesamowitego i wielce pouczającego tekstu znajdziemy zdanie będące kluczem do zrozumienia współczesnego świata: „Zachowania homoseksualne to w świecie zwierząt raczej norma niż wyjątek. Oprócz ludzi obserwuje się je m.in. u wielu gatunków ptaków, a także u szympansów.”
Żurnaliści GW zapomnieli dodać, że największymi gejami wśród ptaków były do niedawna pingwiny. Dwa lata temu do naszego kraju wkroczyły różowe pingwiny, które miały uczyć przedszkolaków czym jest tolerancja. Środowiska gejowskie przekonywały, że amerykańska bajka "And Tango Makes Three” opowiada autentyczną historię związku dwóch pingwinów, które w nowojorskim zoo wspólnie wychowywały młode o imieniu Tango. Niestety szybko po kampanii polskich gejów para pingwinów-gejów rozstała się. Powodem była Linda, która odbiła pingwina Harry'ego Pepperowi. Z tego związku zrodziło się nawet potomstwo. Jednak zachowanie Lindy to przykład skrajnej homofobii i inteligenckie media nie zajmują się takim bezeceństwem. Z tego również względu należało znaleźć bardziej postępowe ptactwo, które nie będzie pod wpływem Jarosława Kaczyńskiego i moherów.
Czy w miejscu zacofanych pingwinów środowiska gejowskie postawią tylko zeberki? A może jednak wybiorą papużki z tęczowymi skrzydełkami…w końcu mniej roboty przy pijarze…
Łukasz Adamski