Nazwa amerykańskiego święta pochodzi prawdopodobnie od All Hallows Eve – wigilia Wszystkich Świętych, a jego tradycja wywodzi się z pogańskich obrządków celtyckich. W USA w czasie tego święta niektórzy wróżą jak Polacy w „andrzejki”. Jednak większość dzieciaków i dorosłych przebiera się za duchy, wampiry, zombie czy bohaterów z „Krzyku”. Dzieciaki chodzą po domach i zbierają cukierki. Bawi się cała dzielnica czy nawet miasteczko, jak te, w którym mieszkałem. Halloween to ludowe święto i dziecięca zabawa, którą podłapują dorośli. Zresztą każdy z nas oglądał jak ona wygląda w filmach z Hollywood. „Niestety wkrótce będziemy świadkami kolejnej próby wypromowania w Polsce, kraju o przeszło tysiącletnich tradycjach katolickich, pogańskiego zwyczaju halloween. Wraz z tym "świętem" pod pozorem żartu i zabawy lansowane są sprzeczne z naszą Wiarą, praktyki magiczne, wróżbiarskie i okultystyczne, przed którymi zawsze przestrzegał nas Kościół”- czytamy na bardzo cenionym przeze mnie portalu PiotrSkarga.pl. Redaktorzy tego znakomitego medium, które w bezkompromisowy sposób walczy z cywilizacją śmierci, przypominają słowa  biskupa radomskiego Jana Chrapka, który określił zwyczaj halloween jako pogański, który jest "promowany przez media i bezmyślną propagandę także w szkołach", wskazując, że zwyczaj ten może zamazać chrześcijańska głębię Święta Wszystkich Świętych. „W związku ze zbliżającym się świętem Wszystkich Świętych Krucjata – Młodzi w Życiu Publicznym apeluje do Rodziców, którzy nie chcą, aby ich dzieci uczestniczyły w zajęciach kultywujących święto halloween, by wypełniali załączone oświadczenie i przekazali je dyrekcji szkoły oraz nauczycielom”- kończą koledzy z portalu.


Bez wątpienia halloween może być podciągnięte pod promocję okultyzmu i wróżbiarstwa. A te praktyki z pewnością oddalają od Boga i mogą spowodować problemy duchowe i prowadzić do kontaktów ze złymi duchami. Korzystanie z magów i branie udziału w seansach spirytystycznych kończy się nawet na egzorcyzmach. Młodzież powinna być przestrzegana przed wzywaniem szatana nawet dla żartu. On zawsze skorzysta z zaproszenia. Chyba żaden rozsądny chrześcijanin nie będzie polemizował z tą kwestią. Jednak czy naprawdę halloween w wydaniu polskim to igranie ze swymi duchami? Czy naprawdę jest to odwracanie się od Jezusa? Mam wątpliwości. Proszę spojrzeć jak wygląda wydanie tego amerykańskiego święta w naszym kraju i skąd się u nas wzięło. Halloween zagościło w naszych domach na takiej samej zasadzie jak zagościł u nas popcorn, hod dogi, Lady GaGa czy walentynki. Odpowiedzialna za to jest popkultura. I w taki sposób to święto u nas wygląda. Jest to zwykłe naśladownictwo. Halloween jest klasycznym przykładem amerykanizacji naszej kultury. Obecne pokolenie młodych rodziców wychowało się na amerykańskim kinie, gdzie „cukierek albo psikus” jest nie tylko dodatkiem do fabuły, ale staje się jej głównym wątkiem horrorów. Ba, w USA jest ono tym samym! Ja mieszkałem pod jednym dachem z rodziną WASP-ów, której głowa była protestanckim pastorem. Oni również bawili się w popkulturowy „cukierek albo psikus”. A ta rodzina naprawdę popiera dziś Tea Party i była żarliwsza w wierze w Jezusa niż niejeden polski katolik. Polskie halloween to sztuczna popkulturowa kopia popkulturowego zjawiska. Ksero z ksera nie zastąpi powagi dnia wszystkich świętych.  Dlatego zgadzam się z bp. Tadeuszem Pieronkiem, który powiedział ,że by go nie zabraniał. „Jednak trzeba pamiętać, że Halloween to rodzaj balu, w którym nie widać twarzy. Dlatego opieka dorosłych jest bardzo ważna, bo kiedy jej zabraknie, szczególnie wśród młodzieży mogą pojawić się alkohol i inne używki. Zabawa przeradza się we wspomniane wygłupy. A to jest już droga do tego, by młody człowiek, nieświadomy wielu rzeczy, otworzył się na zło”- dodaje hierarcha. Myślę, że to naprawdę wyważone i mądre stanowisko dotyczące tego fast foodowego święta.



Ja w halloween zrobię to co zwykle. Usiądę przed telewizorem i obejrzę remake „Halloween” Roba Zombie. A następne sięgnę po „Krzyk 4”. Zero ideologii i podtekstów. Czysta, tępa rozrywka. W ciągu dnia natomiast pokatuję się Scooby doo. Mam małego odbiorcę popkultury w domu. Jestem po lekturze najlepszej książki o egzorcyzmach jaką czytałem - „Obrzęd”. I dzięki niej wiem,  gdzie naprawdę należy szukać niebezpieczeństw i kiedy powiedzieć stop zabawom zamerykanizowanej młodzieży.


Łukasz Adamski