Proceder swoistego finansowania liberalnych mediów przez samorządy rządzone przez ludzi Platformy Obywatelskiej ma zasięg ogólnokrajowy, bo bynajmniej nie kończy się na opisywanej już przez nas w tym kontekście Warszawie. Tym razem postanowiliśmy przyjrzeć się, jak czyniło to rządzone przez Pawła Adamowicza miasto Gdańsk, reprezentowane przez swój Urząd Miejski. Spoglądając w te zestawienia łatwiej zrozumieć, dlaczego niektóre media tak mocno zaangażowały się w podgrzewanie "skandalu" z udziałem harcerza i żandarma wojskowego na Westerplatte. Skandalu poniekąd "wykreowanego" - jak się wydaje - przez urzędującego prezydenta Gdańska zmagającego się z kłopotami sądowymi z racji złożenia niepełnych informacji w swych oświadczeniach majątkowych.

 
W naszych poszukiwaniach na razie ograniczyliśmy się do niecałych 3 lat wstecz, do okresu od 2015 roku. Dane o zawartych przez Urząd Miejski w Gdańsku umowach, publikowane są pod linkami, które można znaleźć na stronie:
http://www.gdansk.pl/smartcity/Publikacja-wydatkow,a,39710

Skorzystaliśmy z wersji dostępnej jako podgląd w przeglądarce internetowej. Druga z możliwych opcji, czyli import plików XML, to jednak nie jest coś dla przeciętnego Czytelnika, którego punkt widzenia staramy się przyjmować.

Podgląd w przeglądarce wymaga pewnych zasobów (obliczeniowych i pamięciowych) komputera, przynajmniej jeśli chce się wyświetlić wszystkie rekordy za dany rok. Inaczej klikanie łącznie ponad 1500 razy "pokaż kolejne 10 rekordów", byłoby stratą co najmniej czasu. Ponadto, wyświetlanie rekordów dla całego roku, pozwala sprawnie je przeszukiwać, naturalnie z wykorzystaniem narzędzi oferowanych przez przeglądarkę internetową, gdyż wyszukiwarki rekordów, w samym serwisie podglądów http://www.gdansk.pl/publikacja-wydatkow niestety, nie widać...


Agora S.A.

W niecałe trzy lata wydawca Gazety Wyborczej zarobił łącznie co najmniej ponad 1,15 mln złotych. Na uwagę zwraca fakt, iż część tych zleceń odbywała się z tzw. wolnej ręki. Z dobrych kilku dziesiątków wszystkich umów wybrane, najistotniejsze finansowo przykłady prezentowane są na portalu TYSOL.PL
 
TVN Media Sp. z o.o.

Telewizja słynąca z wyjatkowej życzliwości wobec politycznych środowisk liberalnych po dziś dzień, wypada tutaj względem mediów Agory, dość ubogo - co jednak nie oznacza, że kilkuset tysięcy jej nie wypłacono (łącznie doliczyliśmy się niemal pół miliona złotych). A dokładniej...

- w lutym 2015 roku wydano 123 tys. zł na emisję spotów promocyjnych i niemal 200 tys, zł na lokowanie miasta jako produktu turystycznego
- styczeń 2016, około 110 tys. zł na emisję spotów promocyjnych:
- maj 2017, około 53 tys. zł za emisję zdjęć w audycji
 
Podsumowanie

Milion i dobre kilkaset tysięcy złotych, w niecałe 3 lata. Czy to wiele? Patrząc na budżet dużego miasta, pewnie niekoniecznie (choć czy nie byłoby pilniejszych inwestycji?) - ale z punktu widzenia zwykłego człowieka mamy do czynienia z kwotami wręcz niebotycznymi! A przecież Gdańsk nie jest jedynym dużym miastem w Polsce sprzyjającym liberalnym mediom ze swoistą wzajemnością.

Zwraca również uwagę pewna powtarzalność niektórych zleceń, jak np. patronatu medialnego nad Gdańską Wigilią za "jedyne" niemal 15 tys. zł na wydarzenie, czy też stron/działań redakcyjnych lub promocyjnych.

Inna ciekawostka: wiele kwot po odjęciu podatku VAT, tzn. podzieleniu przez 1,23 - daje nadzwyczaj okrągłe liczby, nie za często (a już na pewno, nie z taką częstością) spotykane przy przetargach, czy wielu innych zleceniach, gdzie cena kalkulowana jest (żeby tylko...) co do złotówki. Przykłady? 196 800 zł = 160 000 zł netto; 52 890 zł = 43 000 zł netto; 36 900 zł = 30 000 zł netto; 98 400 zł = 80 000 zł netto; 73 800 zł = 60 000 zł netto; 51 660 zł = 42 000 zł netto... i tak dalej, nawet przy niższych wartościach, wciąż wiele kwot netto jest dziwnie zaokrąglonych - w szczególności, wielokrotnie pojawiają się wartości 4000 i 5000 zł netto (co z podatkiem VAT, daje odpowiednio 4920 i 6150 zł).

Oprócz zwielokrotnionej (poprzez podobne działania w innych miastach) skali, dającej łącznie wiele milionów złotych "zaprzyjaźnionym" mediom - warto również pamiętać, że analizujemy aktualnie tylko to, co publicznie udostępniono: jedynie za okres 2015-2017 i jedynie zlecenia Urzędu Miejskiego. Bo przecież w miastach, oprócz samych urzędów, są jeszcze (również miejskie) spółki albo jednostki lub przedsiębiorstwa komunalne, które dysponują publicznymi funduszami. A jak bardzo dysponują, przekonamy się już niebawem w dalszych częściach naszej serii.

A tymczasem, wszystkich tych, którzy jeszcze nie zapoznali się z pierwszym artykułem z cyklu, zapraszamy do unikalnej lektury o milionach ze stołecznego Ratusza wydatkowanych na "zaprzyjaźnione" media:
Ujawniamy-jak-miliony-ze-stolecznego-ratusza-wyplywaja-do-„zaprzyjaznionych”-mediow-i-fundacji
 
Przemysław Jarasz
współpraca: Grzegorz Duplaga

www.Tysol.pl