"Potwierdzają się w pełni ustalenia w opinii kompleksowej, co do przyczyn katastrofy. Chodzi o niewłaściwe działanie załogi samolotu, niewystarczające szkolenie kapitana i nawigatora. To także błędy działania rosyjskich kontrolerów w Smoleńsku" - informuje RMF. 

Jeśli chodzi natomiast o mechanizm zniszczenia samolotu - nie ma mowy o wybuchu na pokładzie. Tupolew rozpadł się po zderzeniach z drzewami, a następnie z ziemią. Na kadłubie nie ma śladów osmalenia, nadtopienia czy opalenia.

"Biegli twierdzą też, że warkocz ognia - widziany przez świadków - to palące się fragmenty drzew - wcześniej wessane przez silniki samolotu!" - pisze RMF. 

Czyli wszystko po staremu czyli po rosyjskiemu. Miejmy nadzieję, że nowy polski rząd zajmie się wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej na poważnie!

mm/RMF FM