"Staraliśmy się odnieść do pierwszej części „Instrumentum laboris”. Stwierdziliśmy, że ten tekst potrzebuje busoli, czyli ukierunkowania, które nadałoby sens całości. Taką busolą może być fragment z Ewangelii św. Jana o młodzieńcu, który przyniósł pięć chlebów i dwie ryby (J 6, 9-13)" - mówił arcybiskup Stanisław Gądecki komentując zagadnienia poruszane w grupach językowych podczas synodu młodych.

"To niewiele, które miał z sobą, zostaje rozdzielone przez Jezusa i staje się pożywieniem dla wielu. Sens byłby taki, że każdy młody człowiek ma coś do ofiarowania nie tylko Kościołowi, ale także światu przez sam fakt swojego istnienia i dary, które posiada i którymi się dzieli" - mówił arcybiskup.

Ważnym elementem dyskusji był temat rodziny, a w szczególności ojca i matki. To w nich znajduje się niezastąpiona rola wychowacza.

"Nie osobno matka czy ojciec, ale matka i ojciec razem, dzięki czemu unika się zjawiska paternalizmu czy matriarchatu, w związku z tym, że na różnych kontynentach występują różne sytuacje. W kontekście afrykańskim to matka zasadniczo odpowiada za życie rodziny, podczas gdy w innych miejscach na świecie decyduje tylko ojciec" - podkreślił abp Gądecki.

"Trzeba nadać wartość pamięci. Młodzi mają tendencję do uciekania w przyszłość, do pomniejszania wartości teraźniejszości, dlatego należy nauczyć ich doceniania pamięci" - dodał.

Ostatnim tematem podejmowanym na synodzie była kwestia szkół katolickich. Biskupi wspólnie podkreślili, iż spełniają one bardzo ważną rolę w edukacji katolików.

"Szkoły katolickie nie pracują dla siebie samych, nie są przewidziane tylko dla katolików, ale służą dobru powszechnemu. W tym sensie są one warte wsparcia przez państwo, gdyż uzupełniają braki, jakich państwo wypełnić nie może" - skomentował abp Stanisław Gądecki.

mor/PCH24.pl/Fronda.pl