Abp Michalik powinien stawić się w czwartek przed sądem w Przemyślu, gdzie rusza proces, jaki z powództwa cywilnego o ochronę dóbr osobistych wytoczyła mu Małgorzata Marenin z Kielc, feministka i założycielka stowarzyszenia Stop Stereotypom. Marenin nie sposobały się słowa, jakie hierarcha wyglosił w czasie homilii jesienią 2013 r. we Wrocławiu, jeszcze jako przewodniczący episkopatu.

Powiedział wtedy, że nikt nie szuka przyczyn nadużyć seksualnych dorosłych wobec dzieci.  Wskazywał m.in. na niebezpieczeństwa, jakie niesie z sobą ideologia gender, i stwierdzał, że Kościół jest atakowany przez feministki, które promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny.

Małgorzata Marenin oskarżyła arcybiskupa o pomówienie. W styczniu 2014 r. sąd we Wrocławiu umorzył sprawę, a później oddalił też jej dwołanie. Kobieta założyła hierarsze w w Przemyślu następną sprawę.
 
- Nie mam najmniejszej wątpliwości, że chodzi o to, by przestraszyć ludzi Kościoła, by nie zabierali głosu w sprawach, które są niewygodne. To jest chęć powiedzenia, jak Kościół ma nauczać. Co może głosić, a czego nie może – tak duchowny w rozmowie z „Rzeczpospolitą” komentuje zaistniałą sytuację.

Duchowny nie rozumie powodów, dla których kobieta mogłaby się poczuć dotknięta jego słowami.  - Pani, która mnie oskarża, nie znam. W tamtej słynnej homilii nie wymieniałem jej nazwiska. Wskazywałem tylko na pewne problemy. Moim zdaniem ona wykonuje czyjeś zlecenie - mówi. - Jestem przekonany, że chodzi o to, by zamknąć Kościołowi usta. Byśmy nie polemizowali, nie wyjaśniali spraw związanych z gender, laicyzacją, żebyśmy przestali mówić o Dekalogu. Czyli o tym wszystkim, o czym mówiłem we Wrocławiu – dodaje.

Zapewnia, że nie słowa które wypowiedział we Wrocławiu jest gotów powtarzać na wszystkich ambonach. - I będę to robił. Przez ostatnie półtora roku konsekwentnie milczałem. Ale ponieważ widzę, że dzieje się coraz więcej zła, że na biskupów wywierane są naciski, postanowiłem systematycznie zabierać głos i przypominać nauczanie Kościoła – zaznacza.

- Przy każdej okazji będę głośno mówił o tym, że trzeba podtrzymywać prawo rodziców do wychowania dzieci, że każde dziecko ma prawo do dwojga rodziców – ojca i matki. Będę mówił, że nowa ideologia gender jest wielkim niebezpieczeństwem dla przyszłości rodzaju ludzkiego. Jest taka potrzeba i nie zamierzam milczeć - zapawnia arcybiskup.

All/Rzeczpospolita