"Wasze żony, córki, dzieci będą porywanie i zabierane do takich miejsc, jak te w Casablance, Mekness. Nie będziecie w stanie ich odzyskać. Będą budować meczety w taki sposób, by nawet policja nie mogła tam wejść! Jaka wtedy będzie Francja? Już dziś jest tak w niektórych miastach brytyjskich!" - ostrzegał arcybiskup Marcel Lefebvre w 1989 roku.

Pytany, co trzeba zrobić, by bronić się przed islamizmem, odparł:

"Trzeba powiedzieć rządowi by zatrzymał islam. By robił to, co robiliśmy zawsze. Koegzystencja między nami nie jest możliwa. Oni muszą pozostać w swoich krajach...".

"Każdego roku przybywa do Francji 50 tysięcy muzułmanów. Zobaczycie, jak będzie z meczetami, gdy powiedzą: Zabić chrześcijan! Oni [wierzą], że gdy zabiją chrześcijanina, idą do nieba, zabierając duszę tego, kogo zabili..." - ostrzegał.

Prorocze słowa! W roku 1989 upadł komunizm i wydawało się, że Zachód jest bezpieczny... Jednak na własne życzenie zaraził się chorobą radykalnego islamizmu. Owoce tego błędu są z roku na rok coraz bardziej gorzkie, a trucizna islamskiego pragnienia mordu i podboju rozlewa się szerzej i szerzej...,

Rację miał arcybiskup Marcel Lefebvre i wszyscy ci, którzy wieszczyli Europie upadek! Nie powielajmy błędu Trojan, którzy nie chcieli słuchać ostrzeżeń Kasandry...

mod