Migranci są naszymi braćmi i siostrami poszukującymi lepszego życia [...] Z drugiej jednak, z powodu słabości naszej natury doświadczamy pokusy zachowania roztropnego dystansu w stosunku do tych ludzi - powiedział arcybiskup Stanisław Gądecki podcasz mszy świętej w Wieluniu w archidiecezji poznańskiej.

"Czyż nie jest pragnieniem każdego z nas poprawienie własnych warunków życiowych i osiągnięcie uczciwego i słusznego dobrobytu, który by mógł dzielić ze swoimi bliskimi?" - mówił Gądecki.

Jak dodawał, chrześcijanie powinny od postawy obronnej przejść do postawy otwartej. "Migracje domagają się reakcji wszystkich" - dodawał Gądecki, zaznaczając, że konieczna jest międzynarodowa współpraca.

Gądecki w żadnym miejscu swojej homilii nie powiedział wprost, że uchodźców czy migrantów należy przyjmować, ale wieloma cytatami z Biblii, tak ze Starego jak i Nowego Testamentu, to właśnie zasugerował. To ewidentny policzek w twarz Prawa i Sprawiedliwości, przeciwnego jakiejkolwiek formie przyjmowania migrantów.

Z drugiej strony sprawa uchodźców, forsowana przecież przez samego Ojca Świętego, bardzo silnie zobowiązuje polski episkopat. Trudno byłoby oczekiwać od abp. Gądeckiego, by wbrew papieżowi poparł politykę PiS w tej sprawie, zwłaszcza, że biskupi nad Wisłą i tak idą już inną drogą niż papież choćby w sprawie adhortacji apostolskiej Amoris laetitia.

Stąd można wręcz wyrażać wdzięczność wobec Gądeckiego, że pomimo formalnych czy nie nacisków odgórnych, nie nawołuje wprost do przyjmowania migrantów, ale zwraca się w dużej mierze z apelem o budowanie międzynarodowego konsensusu w tej kwestii.

mod/episkopat,pl