Strona internetowa aborcjonistów zachęcała by przekonywać przy stole, że aborcja jest potrzebna. Wygląda na to, że aborcjoniści celowo wybrali jedno z największych świąt Amerykanów by promować swój zbrodniczy biznes. „Spotkanie z krewnymi na święta jest zawsze stresującym okresem. Jeżeli twoja rodzina to typ ludzi, którzy regularnie protestują przed klinikami Planned Parenthood to wiesz, że te święta będą nie do zniesienia”- czytamy na stronie PP. „Na szczęście mamy dla was kilka rad jak przetrwać te krępujące rozmowy. A więc przeczytajcie i wnieście do domu trochę „zrozumienia” razem z dynią stawianą na stole”- czytamy dalej.


Organizacja zachęca by przekonywać, że zabijanie niepełnosprawnych dzieci nienarodzonych jest wybawieniem. „ Mówcie im by postarali się wyobrazić sobie jak to jest, gdy rodzina dowiaduje się ,że coś jest nie tak z ich dzieckiem”. Bardzo ciekawe jest to, że aborcjoniści używają określenia „dziecko”, a nie płód czy zlepek komórek. Okazuje się, że dobrze wiedzą czym jest „to coś” masowo zabijane w łonach kobiet. Aborcjoniści odsłaniają również przy okazji swoje lęki i pokazują jakich argumentów nie potrafią obalić. „Debatowanie kiedy zaczyna się życie może cię zaprowadzić na manowce”- uczulają i przekonują, że należy skupić się na prawach jednostki. PP zaleca by być otwartym na poglądy swoich oponentów. Jednak ich zdaniem nie można nigdy zgadzać się z pro-liferami. „W ostateczności należy powiedzieć, że osobiście nie dokonał(a)bym aborcji, ale nie wolno mi tego zabraniać innym kobietom, które nie są gotowe by zostać matkami” – radzą aborcjoniści, który zalecają również by sprzeciwiać się poglądom, że podatnicy nie powinni płacić za legalną aborcję. Skąd my to znamy? Czyżby Polscy zwolennicy legalnego zabijania dzieci nienarodzonych również czytali ten sam portal? Okazuje się, że międzynarodówka aborcyjne jednak istnieje.

 

Przykazania dla działaczy aborcyjnych są bardzo pouczające  dla obrońców życia. Widać, że zwolennicy zabijania dzieci nienarodzonych boją się, jak diabeł święconej wody, argumentu kiedy zaczyna się życie ludzkie. Doświadczenie uczy nas zresztą, że działacze aborcyjni wpadają w szał, jak demon podczas egzorcyzmów, gdy wyciągamy argumenty biologiczne. Od kiedy wynaleziono USG i osiągnięto kolejne postępy w medycynie, które pozwalają na operowanie „zlepku komórek” w łonie matki, nie ma żadnych naukowych argumentów za aborcją. Do tego dochodzą argumenty religijne. W armii aborcjonistów zostają więc już tylko pożyteczni idioci, nieuki , nihiliści, karły moralne i zwykli barbarzyńcy, którzy zarabiają na masowej egzekucji czegoś co dla niepoznaki nazywa się „płodami”. Niestety walka z aborcją będzie coraz radykalniejsza, bowiem na polu bitwy mamy już niemal samych fanatyków i „talibów” cywilizacji śmierci. Z radykałami walczy się najtrudniej. Jednak wygramy tę walkę i to może wcześniej niż się spodziewamy.


Łukasz Adamski