Feministki skrzykują się w sieci na proaborcyjny marsz, który niedługo ma przejść ulicami Warszawy. Co najgorsze, mordowanie nienarodzonych usiłują przedstawiać jako walkę o… życie, choć tak naprawdę chodzi tylko o jedno – o wygodę, nawet kosztem unicestwienia życia właśnie.

Aborcja znaczy życie” - pod tak skandalicznym i absurdalnie kłamliwym hasłem rozpoczęła się kampania reklamująca wspomniane wydarzenie w sieci. Odpowiada za nie „Aborcyjny Dream Team”, który zasłynął już z hasła „aborcja jest OK”.

Bezpieczna. Faktycznie dostępna. Na życzenie. Legalna. Bez kompromisów. Dla wszystkich. Darmowa. Bez wstydu. Na żądanie. Teraz. Kropka!”

- takiej aborcji życzą sobie feministki.

Najbardziej skandaliczny jest fakt, że rzeczywiste pobudki, jakimi jest chociażby wygoda, usiłuje się przykryć poprzez propagandową sztuczkę, która hasłem „aborcja znaczy życie” chciałaby zasłonić rzeczywistość. Miejmy nadzieję, że ta nachalna aborcyjna propaganda w końcu osiągnie skutek odwrotny do zamierzonego i również ci, którzy dziś "prawo do aborcji" popierają, w końcu przejrzą na oczy!

dam/Youtube,tysol.pl