Hiszpańskki biskup Juan Antonio Reig Pla przyrównał w jednym ze swoich listów otwartych masową aborcję do Holokaustu. To oburzyło środowiska lewackie, które wychwalają mordowanie nienarodzonych dzieci pod niebiosa, a wiele spośród ich przedstawicielek życie małych dzieci ma osobiście na sumieniu.

 

 

Tak więc biskup został pozwany do sądu. Lewackie feministki chciały zamknąć mu usta. Na szczęście nawet w takim kraju jak Hiszpania jest jeszcze w sądzie odrobina rozsądku. Ten uznał, że biskup może robić takie porównania.

Biskup słowami o mordach na dzieciach i Holokauście zareagował na obrzydliwe demonstracje środowisk lewackich. Te w 2014 roku organizowały protesty wobec planowanej przez rząd ustawie ograniczającej możliwości zabijania najmłodszych. Biskup "pęd do wolności" feministek przyrównał do "pędu", który kazał Niemcom mordować milionami Żydów, Polaków i inne narodowści w obozach zagłady. "Aborcja jest bezpośrednim i rozmyślnym zabijaniem niewinnych nienarodzonych dzieci" - pisał wówczas biskup.

Bezbożne feministki uznały, że biskup chce... "dyskredytować ludzi, którzy, jak ONZ, bronią i postulują seksualne i reprodukcyjne prawa jako prawa człowieka". Tak - w dzisiejszej nowomowie lewactwa mordowanie małych dzieci nazywa się "prawem reprodukcyjnym i seksualnym". To się nazywa szatańskie pomieszanie pojęć!

Dodajmy przy tym, że biskup i tak był w słowach oględny. Każdego roku na całym świecie zabija się bowiem ponad 40 milionów dzieci! 40 milionów dzieci...

wbw