Robert Biedroń niedługo po wejściu do Sejmu udzielił wywiadu, w którym opowiadał jak podkochiwał się w Krzysztofie Bosaku. Później zdarzył się nikczemny i niemal zbrodniczy incydent z rechoczącymi posłami podczas przemówienia naszej gwiazdki postępu. Robert Biedroń rozdzierał więc swoje tęczowe szatki w proteście przeciwko zacofaniu polskiego Sejmu, któremu nazwisko Biedroń kojarzy się, o ironio!, z seksem. Teraz naczelny gej III RP przyznaje w rozmowie z  "Vivą", że jego polityczna aktywność sprawiła, że dostaje sporo bardzo konkretnych propozycji seksualnych. Biedroń w rozmowie z Piotrem Najsztubem wyznaje, że istnieje coś takiego jak afrodyzjak władzy i dodaje, że dostaje wiele propozycji codziennie. "Jak idę w jakieś miejsce publiczne, widzę, że więcej osób się mną interesuje, nie tylko jako posłem, ale też w ten „inny” sposób. Dostaję różne propozycje mailowe..."  - opowiada. Dopytywany, o jakie propozycje chodzi, mówi, że chodzi o "seksualne". "Wiedzą, że jestem zamężny (a zdjęcia z weseliska będą w „Vivie” ? - przyp. Ł.A), więc matrymonialnych już raczej nie składają, ale seksualne tak. I tych  ofert jest zdecydowanie więcej" - przyznaje Biedroń, który opowiada, że boi się ciemnych ulic. "Nie jestem taki  odważny, jak się wydaje, jestem tak naprawdę (...) dupotrząsem" - mówi.


Robert Biedroń całą swoją działalność publiczną oparł na kwestiach związanych z seksem. Bardzo często opowiadał o tych intymnych sprawach w wywiadach, jeździł po Polsce by uświadamiać czym jest homoseksualizm i życie seksualne gejów. Ba, nawet mnie starał się  uświadomić, mówiąc na wizji, że po programie możemy więcej niż porozmawiać o seksie. Na pierwszym miejscu list Palikota, Biedroń znalazł się nie dlatego, że jest wybitnym politologiem i działaczem społecznym porównywalnym z samym Ghandim i Lady Gagą, ale właśnie dlatego, że jest gejem. Ostatni wywiad Biedronia dla „Vivy!” jest kolejnym dowodem na to, że poseł kocha kojarzyć się z seksem i sprawia mu to większą radość niż lektura „Radości seksu gejowskiego”. Ja nie robię oczywiście wyrzutów Biedroniowi, że opowiada o tym jak go geje kochają. Każdy promuje się jak chce i buduje swój wizerunek na ważnych dla siebie sprawach. Tylko niech później nie marudzi, że go ludzie kojarzą z seksem i śmieją się jak mówi o ciosach poniżej pasa. W końcu Biedroń na ciosach się zna. Policja nawet się skarżyła, że ją niemal spałował.


Łukasz Adamski