Jak powiedział portalowi wWpolityce.pl Wlademar Olejniczak, pełnomocnik jednego z komitetów wyborczych: "Kobieta przyznała się do tego. Wezwaliśmy policję i zawiadomiliśmy komisarza wyborczego. Policjanci, których pięciu przyjechało z Sierpca stwierdzili, że skoro komisarz wyborczy z Płocka nie nakazał przerwania głosowania i przeliczenia głosów od ręki, to wybory mają się dalej odbywać. Komisja ma stwierdzić już po wyborach, czy zgadza się liczba głosów i kart w urnie".

Dziwna jest reakcja policji, która powinna sprawdzić, czy kobieta np. nie podrabiała podpisów. Niestety policja nie chciała wszcząć dochodzenia.

Działania policji skrytykowal również przewodniczący Gminnej Komisji Wyborczej Grzegorz Adamkowski, który powiedział: "Zostałem poinformowany przez członka komisji o tym, że pani Elżbieta Nowakowska wrzucała kary do głosowania na wójta gminy Dawidów. Wezwaliśmy policję.która wysłuchała tę panią. Wysłuchała przewodniczącego komisji wyborczej oraz osobę, która zauważyła ten incydent. Policjanci stwierdzili, że w tej chwili nie ma podstaw do wszczęcia dochodzenia, aż do zamknięcia komisji o godz. 21. Aż komisja policzy i będą niezgodności, to wtedy będą wszczynać dochodzenie".

Jak poinformował właśnie portal wPolityce.pl: " Elżbieta Nowakowska - decyzją Gminnej Komisji Wyborczej, po zasięgnięciu opinii Komisarza Wyborczego w Płocku - przestała pełnić funkcjęwiceprzewodniczącej Obwodowej Komisji Wyborczej i musiała opuścić lokal".

sm

Źródło: wPolityce.pl