Pisarka i tłumaczka z języka szwedzkiego Katarzyna Tubylewicz twierdzi, że liczba gwałtów w Szwecji nie wzrosłóa i wiadomości o tym są typowymi "fake news".

O Fake news mówi się coraz więcej i tym tropem jak się wydaje poszła Katarzyna Tubylewicz w rozmowie z onet.pl, próbując dowieść, że liczba gwałtów w Szwecji wcale nie wzrasta. Jak mówiła, "Mamy jakąś pojedynczą prawdziwą informację, która następnie jest wyrywana z kontekstu, a potem powielana.

W Szwecji liczba zgłaszanych gwałtów jest wysoka z dwóch powodów. Pierwszy to sprawa definicji: za gwałt są uznawane, inaczej niż np. w Polsce, także niektóre formy molestowania seksualnego. Drugi powód świadczy o poziomie zaufania do państwa i jego organów: kobiety po prostu nie mają obaw, aby zgłaszać takie przestępstwo. I to chyba mówi o Szwecji coś dobrego".

W wybielaniu szwedzkich realiów życia codziennego Tybulewicz doszła do poziomu który kazał jej powiedzieć: "Jeśli Szwecja ma dziś problem z przestępczością, to wynika on raczej z wojen gangów – dochodzi do strzelanin na obrzeżach miast i nad tym policja rzeczywiście nie do końca panuje". Nie wyjaśniła natomiast na ile problem owych gangów można wiązać z masową imigracją i otwartymi wrotami dla islamu w Europie...

krp/onet.pl, Fronda.pl