Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Chciałam spytać o prokuratorów i sędziów, którzy obawiają się publikacji swoich oświadczeń majątkowych w internecie,  dlaczego wzbudza to tyle kontrowersji?

Marcin Wolski, dziennikarz, satyryk, szef programu 2 TVP: Słyszałem o sędziach w tym kontekście, ponieważ to sędziowie o wszystkim decydują, i z tego co wiem, największe wzburzenie wywołała kwestia oświadczeń właśnie sędziów. Prokurator jest urzędnikiem państwowym i można go zwolnić  tak, jak urzędnika, natomiast  sędziowie są kastą samą w sobie, państwem w państwie i to oni mają wysokie mniemanie na swój temat. Sędzia, gdy zostaje mianowany, od tego momentu praktycznie jest ,,nie do ruszenia’’,  nie do ukarania.

Proszę zwrócić uwagę, że immunitet sędziowski jest większy, niż immunitet poselski. Żeby postawić sędziego w stan oskarżenia, musi się zgodzić sąd dyscyplinarny w przypadku immunitetu formalnego  a za wykroczenia sędzia odpowiada wyłącznie dyscyplinarnie, a nie zgodnie z procedurą określoną w KPK. ,,Ciało sędziowskie'' w tej sytuacji sądzi we własnej sprawie, a ponieważ działają bardzo silnie prawa korporacyjne, to nie udaje się do te pory eliminacja ,,czarnych owiec z tego stada’’, nawet w wypadku błędów w procesach.

Dlatego właśnie tak istotna jest sprawa oświadczeń majątkowych, ponieważ tylko one są w stanie pokazać, że jakiś sędzia gwałtownie się wzbogacił. My nie mamy, poza prowokacją policyjną, możliwości udowodnienie sędziemu, że wziął łapówkę. Sędzia składa oświadczenie i nagle okazuje się, że przybyło mu parę domów lub pieniądze na koncie, i w tym momencie mamy już jasną sprawę. Cudów nie ma, bo skądś te pieniądze musiały się pojawić i powinny oczywiście zostać opodatkowane.
To jest pierwszy krok, aby zwalczać korupcję wśród sędziów.

F: Czy w przypadku tzw.  ,,ośmiornicy warszawskiej’’ jawność majątku sędziów też jest w jakiś sposób ważna?

Marcin Wolski: W przypadku afery warszawskiej udział sędziów był mniejszy,  ale niektórzy pracownicy magistratu też  nie składali oświadczeń majątkowych. Niestety, czy nam się to podoba czy nie, oświadczenia majątkowe na całym świecie są jawne. Oczywiście nie powinniśmy wiedzieć, gdzie się znajdują mieszkania czy wille prokuratorów czy też sędziów. Jest argument, że sędziowie to specyficzna grupa, sądzą, decydują o losach ludzi. Recydywiści czy kumple przestępców mogliby szukać odwetu, bo mieliby na widelcu stan majątkowy i mogliby wiedzieć, gdzie uderzyć. Takie dane jak adresy, posiadane dobra jak np. dzieła artystyczne o dużej wartości mogą być utajnione.

Informacje, że ktoś gdzieś ma dom czy konto to nie jest informacja, która może pomóc przestępcom. Oczywiście, przestępca innej kategorii, który chciałby dokonać  takiego przestępstwa jak porwanie dla okupu może to próbować uczynić zarówno sędziemu jak i posłowi, bo do tego wystarczy mu rozeznanie terenowe, obejrzenie sobie chociażby ,,wypasionej’’ rezydencji. Osoby o czystym sumieniu powinny spać spokojnie i tu bym się niczego nie obawiał , zaś kwestia owej przejrzystości jest bardzo istotną sprawą.

F: Na potrzeby jakich sytuacji  jawność oświadczeń majątkowych sędziów i prokuratorów byłaby najbardziej przydatna?

Marcin Wolski: Oświadczenia majątkowe są istotne wtedy, kiedy dane kategorie zawodowe działają na styku sektora prywatnego i państwowego, bo jeśli handlują ze sobą dwa prywatnie podmioty, to raczej nie występuje korupcja, jedynie mogą wystąpić przestępstwa skarbowe. 

Ktoś, kto się decyduje na bycie sędzią czy prokuratorem, musi być pod kontrolą.  Nie wiem, jak to wygląda z adwokatami, bo tu zależności wynikają z umowy między nimi a ich klientami. Jest jednak pytanie, czy adwokat nie powinien ujawniać stanu majątkowego, bo może być i tak, że pobiera wynagrodzenie wysokie, a do dokumentów wpisuje najniższe. Jeśli jest to praktyka nagminna, to może się okazać, że i adwokat nieuczciwie się wzbogacił.

Zupełnie patologiczną sprawą jest kwestia działki na dawnej ul. Chmielnej – tam miało miejsce działanie na podstawie informacji dostępnych dla tej właśnie kategorii ludzi. Dalej mamy tzw.  ludzi – słupy, rzekomych lub biednych ,,spadkobierców’’, gdzie na podstawie oświadczenia dokonywały się  wyłudzenia, były zdobywane ,,upoważnienia’’ od ludzi, którzy dawno nie żyją i to nie ma już nic wspólnego z oświadczeniami majątkowymi, bo to już typowe przestępstwo zbliżone emocjonalnie do rabunku.

Dziękuję za rozmowę.