– „Panie ministrze, chciałbym zapytać, na jakich zasadach pan tu wtargnął. Jak władza wykonawcza uzgodniła swoją obecność na terenie Sądu Najwyższego?” – pytał Stępkowski, zwracając się bezpośrednio do Żurka.

Profesor przypomniał, że obowiązują zalecenia I Prezes Sądu Najwyższego, regulujące zasady przebywania osób nieuprawnionych w budynku SN.

– „Panowie naruszyli zalecenie I Prezes Sądu Najwyższego mówiące o zasadach przebywania osób nieuprawnionych na terenie SN” – dodał.

W dalszej wypowiedzi prof. Stępkowski podkreślił, że obecność ministra sprawiedliwości w gmachu SN, bez wcześniejszego uzgodnienia z prezesem sądu, stanowi naruszenie zasady trójpodziału władz.

– „Ta obecność nie została uzgodniona z prezesem SN i stanowi pogwałcenie niezależności Sądu Najwyższego przez ministra i przedstawiciela władzy wykonawczej” – ocenił sędzia.

Minister Waldemar Żurek odparł, że jego wizyta miała charakter legalny.

– „Zostałem zaproszony i znalazłem się tu legalnie” – stwierdził, nie precyzując jednak, przez kogo i w jakim trybie owo zaproszenie zostało wystosowane.

Incydent błyskawicznie obiegł media społecznościowe, wywołując debatę o granicach wpływu władzy wykonawczej na wymiar sprawiedliwości.