Wojciech Piechowicz z tamtejszego oddziału Państwowej Straży Pożarnej przekazał, że „siła wybuchu była tak duża, że wyrzuciła pracownika serwisującego zbiornik na dach sąsiedniego budynku”.

- PKN Orlen informuje zaś, że stacja, na której doszło do wybuchu należy do węgierskiej sieci MOL, a nie do Grupy Lotos – czytamy na portalu TVP Info.

Na stacji doszło do wybuchu przy jednym ze zbiorników. W wyniku eksplozji mężczyzna poniósł śmierć na miejscu, a dwaj inni pracownicy zostali ranni i z oparzeniami zostali przewiezieni do szpitala.

Przegląd prowadziło trzech serwisantów z firmy z Bytomia oraz jeden pracownik dozoru technicznego. Kiedy nastąpił wybuch, w zbiorniku znajdował się jeden z mężczyzn. Siła eksplozji była tak duża, że pracownika wyrzuciło na dach sąsiedniego budynku, przebił ten dach i wpadł do środka – przekazał Wojciech Piechowicz z PSP ze Zgorzelca.

Na miejscu pracują służy - są trzy zastępy straży pożarnej, policja. Sprawę nadzoruje prokurator.

Z kolei komisarz Agnieszka Goguł, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu, przekazała, że nie istnieje zagrożenie kolejnymi wybuchami.