Cytowany przez Radio Poznań wiceminister Gzik swą decyzję usiłował tłumaczyć tym, że Politechnika Poznańska była jedną z uczelni, jego zdaniem należących do „pieszczochów PiS” - „szczególnie traktowanych” w ubiegłych latach przez poprzednią władzę.
Zupełnie inaczej sytuację postrzega natomiast prorektor ds. nauki Politechniki Poznańskiej prof. dr hab. inż. Wojciech Sumelka, który oznajmił, cytowany przez „Głos Wielkopolski”: „Nigdy nie doświadczyliśmy specjalnego traktowania. Wręcz przeciwnie. Skoro po czterech latach nam pieniądze przyznano na końcu, to raczej nas nielubiano niż rozpieszczano”.
Dodatkowym problemem w tej sprawie zablokowania przez rząd Tuska przyznanych wcześniej środków na projekt mogący w przyszłości służyć całemu środowisku naukowemu w Polsce jest fakt, że jak zasugerował w mediach społecznościowych dziennikarz Wojciech Wybranowski, wiceminister z PO Marek Gzik doświadcza w tej sprawie swoistego konfliktu interesów.
„Jeszcze przed chwilą był on dziekanem na Politechnice Śląskiej rywalizującej z Poznańską. I ustępującej jej np. w sprawie technologii jądrowych. Czy to więc nie nieuczciwa konkurencja, rewanżyzm pod politycznym parawanem? Wystarczy wybełkotać coś o "pieszczoszkach Czarnka" i elektorat PO zawyje z zachwytu nie wnikając czy pobudki Gzika nie są po prostu łajdackie” – stwierdził Wybranowski.
Dziennikarz zasugerował również, że pełniący obecnie wiceministerialną funkcję były dziekan Politechniki Śląskiej może chcieć „przerzucić projekt i pieniądze do Politechniki Śląskiej, do której zapewne wróci po odejściu z rządu”.