Nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty wygłosił w piątek szokujące orędzie, w którym atakował prezydenta Karola Nawrockiego i zapowiedział wykorzystywanie „marszałkowskiego weta”.

- „Będę stosował marszałkowskie weto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa. Będę zawsze zwracał uwagę na to, czy projekty ustaw mają realne źródła finansowania, czy służą tylko grze politycznej i skłóceniu obywatel”

- oświadczył.

Polskie prawo nie zna instytucji „marszałkowskiego weta”. Najpewniej za słowami współprzewodniczącego Nowej Lewicy kryje się zapowiedź kierowania inicjatyw głowy państwa do tzw. sejmowej zamrażarki. W ten sposób polityk, na którego głosowało nieco ponad 22 tys. obywateli, chce ograniczać kompetencje prezydenta, na którego swój głos oddało ponad 10,5 mln Polaków. Można się spodziewać, że w podobny sposób nowy marszałek chce traktować głosy opozycji. Do szokujących zapowiedzi Czarzastego odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych były premier Leszek Miller.

- „Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oznajmił, że zapowiedziane przez niego weto marszałkowskie jest krzykiem przeciwko populizmowi” Dodał również, że za racjonalne uważa blokowanie projektów ustaw, które – choć mogą wydawać się znakomite – generują wysokie koszty i wymagałyby przesunięcia środków z ochrony zdrowia, obrony narodowej czy polityki społecznej. W ten sposób marszałek arbitralnie odbiera posłom ich konstytucyjne prawo do decydowania o losach ustaw w normalnej procedurze legislacyjnej

- zauważył.

- „Projekt, który trafia do Sejmu, winien zostać poddany głosowaniu i albo odrzucony w pierwszym czytaniu, albo skierowany do prac sejmowych. W żadnym razie nie zatrzymany tylko dlatego, że marszałek arbitralnie uzna go za zbyt drogi i pozbawi posłów możliwości głosowania. Czarzasty przenosi do Sejmu model zarządzania znany z jego własnej, de facto sprywatyzowanej partii Nowa Lewica, gdzie decyzje podejmowane są ręcznie przez niego samego”

- dodał.

W ocenie Millera, teraz Czarzasty chce kierować pracami Sejmu w taki sam sposób, w jaki kieruje swoim ugrupowaniem.

- „Wygląda na to, że marszałek marzy o sprywatyzowaniu także Sejmu Rzeczypospolitej i uczynieniu z Izby instytucji podporządkowanej jego osobistej ocenie tego, co jest racjonalne, a co nie”

- wskazuje były przewodniczący SLD.