Wczoraj wcześnie rano wybuchł pożar w centrum handlowym Marywilska 44 w Warszawie. Ogień rozprzestrzeniał się niezwykle gwałtownie, wskutek czego obiekt doszczętnie spłonął. Przyczyny pożaru ustala prokuratura. Już wczoraj komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski wskazywał, iż „to bardzo dziwna sytuacja, że po kilkunastu minutach pożarem była już objęta taka powierzchnia”. Zastrzegł jednak, że to biegli ustalą, czy przyczyną pożaru było podpalenie.

W mediach społecznościowych pojawia się wiele spekulacji na ten temat. Niektórzy wskazują, że korzyść z pożaru mogliby odnieść deweloperzy starający się o przejęcie terenu. Inni komentatorzy podnoszą kwestię konfliktu najemców z dzierżawcami. Tymczasem poseł KO Witold Zembaczyński wskazuje na Wschód.  

- „Pożar na Białołęce i wszelkie takie tragiczne przypadki muszą być szczegółowo analizowane przez służby specjalne. Każdy duży pożar, każda katastrofa mogą być elementem działań dywersyjnych kierowanych ze wschodu”

- napisał polityk na X.com.

Ostrożność w snuciu takich teorii zaleca specjalizujący się w zagadnieniach związanych z bezpieczeństwem prof. Daniel Boćkowski.

- „Na razie mamy za mało danych i nie wiemy, czy te wszystkie pożary może coś łączyć. Oczywiście nie możemy wykluczać, że Rosjanie rozpoczynają działania agresywne, tylko że obecnie takie twierdzenie jest to kompletnie nieuzasadnione”

- podkreślił ekspert, cytowany przez se.pl.

Głoszenie takich teorii natomiast w jego ocenie może przysłużyć się Kremlowi.

- „Ja to nazywam zabawą w stylu ryby-rozdymki, czyli puszczeniu informacji przez służby, że prawdopodobnie to my za tym stoimy. Później każda podobna rzecz, która się wydarzy, będzie szła na ich konto i powodowała panikę w społeczeństwie. To jest najlepsze i najskuteczniejsze działanie służb”

- wyjaśnił.

Wskazał, że rosyjskie służby „podpinają się” pod różne wydarzenia, aby wywoływać strach i destabilizować sytuację wewnętrzną.

- „Teraz jesteśmy w szoku i szukamy prostych odpowiedzi. Dodatkowo dużo mówi się o działaniach służb w kontekście ucieczki na Białoruś Tomasza Szmydta. Łatwo jest tworzyć teorie spiskowe i puszczać je w obieg. Musimy być ostrożni, bo jeśli teraz napędzimy sobie wizję operacji destabilizacyjnych ze strony Federacji Rosyjskiej, to zrobimy to, czego właśnie Rosjanie oczekują”

- przestrzegł.