Śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości stało się kluczowym elementem „rozliczeń”, uruchomionych po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. Z zarządzanego przez resort sprawiedliwości funduszu finansowano sprzęt dla ochotniczej straży pożarnej czy właśnie wspominany ośrodek Fundacji Profeto. Wedle nowej władzy – przy wydatkowaniu środków dochodziło do nieprawidłowości. Fundacji Profeto zarzucono m.in., że otrzymała środki na budowę ośrodka dla ofiar przestępstw, choć… nie miała doświadczenia w udzielaniu takiej pomocy.

- „W marcu zeszłego roku ksiądz Michał Olszewski oraz dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości trafili na pół roku do aresztu. Zatrzymano go w Wielki Czwartek, co miało wyraźny wymiar pokazowy. W areszcie stosowano wobec niego metody, które śmiało można określić jako ubeckie. Potwierdził to Rzecznik Praw Obywatelskich, wskazując na liczne nieprawidłowości: wielogodzinne przesłuchania bez odpoczynku i dostępu do toalety, pozbawienie pełnowartościowego jedzenia, użycie kajdanek zespolonych mimo charakteru zarzutów, brak należytego prawa do obrony oraz brak rejestracji przesłuchań”

- przypomina na łamach portalu Białego Kruka red. Adam Sosnowski.

W Polsce rządzonej przez Donalda Tuska organizacje podobne do Fundacji Profeto dofinansowania już nie otrzymują. W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się za to, że ogromne środki z unijnych funduszy popłynęły do przedsiębiorców – często związanych z politykami obozu władzy, którzy przeznaczyli je choćby na klub dla swingersów.

- „Aresztowany w Wielki Czwartek ksiądz, który chciał nieść pomoc ofiarom przemocy. Obok tego – jachty, sauny i luksus za publiczne pieniądze. Te dwa obrazy pokazują prawdziwą twarz władzy 13 grudnia”

- zauważa Sosnowski.

- „To nie tylko problem polityczny. To moralna przepaść. Nie chodzi o to, kto rządzi, ale o to, czy godzimy się, by pieniądze Polaków były rozkradane w imię interesu nowej elity”

- dodaje.