Wśród materiałów o współpracy Wołoszańskiego z komunistycznymi służbami są też dowody, że jako tajny współpracownik "Rewo" chciał przed SB zdyskredytować innego dziennikarza - donosząc, że jest on homoseksualistą” – napisał Wybranowski w mediach społecznościowych.

Były dziennikarz „Naszego Dziennika” czy „Do Rzeczy”, a ostatnio naczelny „Głosu Wielkopolskiego” nadmienił również, że bezpieka jak najbardziej była „zainteresowana” tematem podrzuconym jej przez Wołoszańskiego.

Platforma Obywatelska co prawda na byłych współpracowników SB jak najbardziej stawia, ale na jakiekolwiek przejawy braków w tolerancjonizmie wobec społeczności LGBT powinna być jednak w postępowości swej zdecydowanie bardziej uwrażliwiona. Chyba, że pan Wołoszański już się należycie pokajał, ucałowawszy czule tęczowy sztandar?