Kilka dni temu media poinformowały, że przed planowaną kontrofensywą Ukrainy, Wielka Brytania dostarczyła napadniętemu państwu pociski Storm Shadow. To wystrzeliwane z powietrza pociski dalekiego zasięgu, mogące razić cele oddalone nawet o 400 km. Eksperci wskazują, że dostarczenie takiej broni Ukrainie może zwiększyć potencjał napadniętego przez Rosjan kraju bardziej niż dostarczenie systemów HIMARS przez Stany Zjednoczone. Portal dziennik.pl zauważa przy tym, że dostarczenie pocisków jest zapowiedzią dostarczenia natowskich samolotów.
- „Pociski te są wystrzeliwane z Tornado, Typhoonów lub francuskich Mirage 2000 i Rafale F2. Ukraina ich nie ma. A jeśli ma pociski, a nie ma samolotów, to możemy założyć, że niebawem te maszyny po prostu dostanie”
- przekonuje red. Zbigniew Parafianowicz.
Ukraińscy piloci już szkolą się na samolotach Mirage 2000. Francja ma pośredniczyć w przekazaniu 40 takich maszyn ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. ZEA również przed laty zamówiły pociski Storm Shadow, ale z zasięgiem obniżonym do 300 km, przez co nie podlegały pod układ o nierozprzestrzenianiu broni dalekiego zasięgu. Takie same zasięgi mają mieć wersje pocisków przekazane Ukrainie.
Dziennik.pl zauważa przy tym, że Ukraina może dostać też inne samoloty w standardzie NATO. To m.in. Typhoony, które Wielka Brytania oferowała Polsce po przekazaniu Ukrainie Migów-29. Ponieważ Warszawa nie była zainteresowana ofertą, teraz mogę one trafić na Ukrainę.