Jak podaje CNBC, dodatkowe koszty obejmą jedynie nowe wizy, a opłata nie będzie miała charakteru corocznego podatku. Mimo to skala proponowanych zmian wywołała ogromne poruszenie wśród amerykańskich korporacji oraz partnerów gospodarczych USA.
Z danych firmy doradczej Baird wynika, że w latach 2015–2024 najwięcej wiz H-1B zatwierdzano dla przedsiębiorstw technologicznych i usługowych. Rekordzistą była indyjska spółka Infosys, która uzyskała ponad 3750 zezwoleń. Na drugim miejscu znalazła się amerykańska Cognizant Technology Solutions ze średnią na poziomie 2450 wiz.
Analitycy zwracają jednak uwagę, że od połowy poprzedniej dekady liczba składanych wniosków spada. Realna liczba pracowników zagranicznych podejmujących pracę w USA może być dziś bliższa tysiącu rocznie na firmę.
Wiza tego typu przeznaczona jest dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów, najczęściej z branży technologii informatycznych, inżynierii czy medycyny. Pozwala na legalne zatrudnienie w Stanach Zjednoczonych przez okres do trzech lat, z możliwością przedłużenia do maksymalnie sześciu lat.
Zdaniem ekspertów, opłata w wysokości 100 tys. dolarów za wizę H-1B może zniechęcić amerykańskie firmy do zatrudniania zagranicznych specjalistów. Krytycy wskazują, że zmiana uderzy przede wszystkim w Dolinę Krzemową, która od lat budowała swój sukces dzięki napływowi talentów z Indii i Chin.
Zwolennicy decyzji Trumpa argumentują, że nowe przepisy mają chronić amerykańskich pracowników i zwiększyć presję na firmy, aby szkoliły rodzimych specjalistów zamiast bazować na tańszej sile roboczej z zagranicy.