W spocie rządowym słychać narratora mówiącego:

„Granica polsko-białoruska nie jest bramą do Europy. Jeśli ktoś nielegalnie ją przekroczy, nie otrzyma azylu. Polska wzmacnia obecnie swoje prawo dot. uchodźców.”

Materiał przypomina bardziej reklamę systemu monitoringu niż poważną kampanię bezpieczeństwa narodowego. Internauci i komentatorzy zarzucają rządowi, że forma przekazu jest zbyt łagodna, a działania pozorne – tym bardziej, że w tym samym czasie żołnierz, który realnie bronił granicy, ma być postawiony przed sądem.

„To już Akcja Demokracja robiła mocniejsze rzeczy”

Komentarze w mediach społecznościowych są bezlitosne. Internauta „Wąski” ironizował:

„Nawet inscenizowany film z pistoletem przy głowie i mocnym podkładem muzycznym miałby większy efekt. To wygląda jak reklama w Polsacie.”

Europoseł PiS Bogdan Rzońca przypomniał natomiast działania posłów Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego, którzy swego czasu pojawili się na granicy z torbami pełnymi drożdżówek dla migrantów:

„Podobno w Erytrei już krążą takie zdjęcia” – kpił Rzońca.

Jeszcze ostrzej sprawę skomentował Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Obrony Granic:

„To jest żart z bezpieczeństwa narodowego. Puszczać spot wideo, a w tym samym czasie sądzić własnego żołnierza? To kompromitacja państwa.”

Lewicowe metody – europejska kompromitacja

Działania Tuska porównuje się do groteskowych inicjatyw lewicy na Zachodzie, takich jak malowanie kredkami po asfalcie w Paryżu „w imię pokoju” czy słynna niemiecka „taktyka wyciągniętej ręki” wobec agresywnych migrantów, która miała rzekomo powstrzymywać ich siłą… gestu.

Polski premier zamiast realnie wzmacniać obronność, wybiera narrację i PR, która niewiele ma wspólnego z odstraszaniem. Jak komentuje publicystka Izabela K., „Wideo rządu Tuska to materiał budujący co najwyżej morale nielegalnych migrantów. A żołnierze, którzy narażają życie, są stawiani przed sądem. To absurd.”

Warto przypomnieć, że nawet szef MSWiA w czasach PiS postulował emisję znacznie silniejszych komunikatów – takich, które realnie pokazywałyby determinację Polski w ochronie granicy. Tymczasem spot przygotowany przez obecny rząd to kolejne „ciepłe kluski” – zamiast realnej polityki migracyjnej.